Jak pomóc naszym pupilom przetrwać Sylwestra?

Sylwester to największy koszmar zwierząt - szczególnie psów. Podczas gdy my hucznie witamy nowy rok, huk petard może być nawet zabójczy dla naszych pupili. Doktor weterynarii Danuta Pawłowska tłumaczy, że dla psów jest to sytuacja obca, w której nie wiedzą jak się zachować, a to powoduje silny stres. Radzi by zachować spokój i nie reagować gwałtownie:

- Mają i wrażliwy słuch, ale przede wszystkim większą wrażliwość psychiczną niż ludzie. W sytuacjach innych niż się dzieją zawsze, dochodzi do stresu. U ludzi również, tylko, że my sobie potrafimy z tym poradzić, zwierzęta nie zawsze.

Weterynarz radzi, by nie zostawiać ich samych sobie na dworze i nie zamykać w ciemnych pomieszczeniach. Otwórzmy drzwi do każdego z pokoi, zapalmy światło. Bądźmy tej nocy blisko swoich pupili, ale starajmy się jednak nie przytulać przy każdym wybuchu - jak wyjaśnia dr Pawłowska dajemy wtedy psu do zrozumienia, że dzieje się coś niepokojącego. Jeśli wiemy, że obecność nie wystarcza, już kilka dni przed, należy udać się do weterynarza, by przy użyciu leków przygotować psa do sylwestrowej nocy.

Pani Agnieszka weterynarzem nie jest, ale od lat pracuje z psami i ma swój sposób:

- Od małego trzeba po prostu przyzwyczajać. Nie można samemu panikować ani okazywać zaniepokojenia jeżeli są wystrzały. One zaczynają wtedy traktować to jako coś bardzo normalnego. Żadnych tabletek nie daje, mamy 6 psów i wszystkie są spokojne.

Pani Agnieszce się udało, jednak są psy, których nie zdołamy tego nauczyć. Wszystko zależy od osobnika - dodaje Danuta Pawłowska. Należy pamiętać, że nie tylko psy boją się huku petard. Koty, które nie uzewnętrzniają swoich emocji tak jak psy, niekiedy przeżywają to równie mocno, ale w środku. W tym przypadku trzeba dobrze znać charakter swojego kota, by wiedzieć jak mu pomóc. Rada od pani weterynarz? Bądźmy blisko nich, a leków używajmy w ostateczności.