Konsekwentne i bezbłędne Zagłębie pokonało Lecha
Trener Lecha Ivan Durdevic nie mógł skorzystać w Lubinie z ośmiu zawodników i mogło to mieć wpływ na postawę jego zespołu. Lech był drużyną słabszą od Zagłębia, które odniosło drugą z rzędu wygraną w lidze.
Mecz powinien się fantastycznie zacząć dla Zagłębia, które już w trzeciej minucie miało doskonałą sytuację bramkową. Po dośrodkowaniu Filipa Starzyńskiego z rzutu wolnego Patryk Tuszyński zamiast strzelać próbował przyjmować ale uczynił to fatalnie i piłka opuściła boisko.
Później optycznie przewagę miał Lech, który długo utrzymywał się przy piłce, zdobywał teren, ale tylko do pewnego miejsca. Na trzydziestym metrze Zagłębie zagęszczało pole gry i goście mieli olbrzymie problemy z przedostaniem się w pole karne i wypracowaniem sobie sytuacji bramkowej. Wystarczy tylko wspomnieć, że pierwszy celny strzał przyjezdni oddali dopiero po pół godzinie gry. Wtedy jednak przegrywali już 0:1.
Lubinianie, dobrze zorganizowani w defensywie, atakowali rzadziej, ale jak już to czynili, od razu było w polu karnym Lecha groźnie. W 15. minucie Bartłomiej Pawłowski zagrał do Filipa Jagiełły, a ten wypuścił na wolne pole fantastycznym podaniem Łukasza Janoszkę. Skrzydłowy Zagłębia minął jeszcze bramkarza Lecha i posłał piłkę do pustej bramki. Tym samym została przerwana passa Lecha trzech meczów bez straty gola w Lubinie.
Po bramce obraz gry nieoczekiwanie się zmienił. To nie Lech, który musiał odrabiać stratę, ale podopieczni Mariusza Lewandowskiego nacierali. Poznanianie grali bardzo chaotycznie i mieli problemy z wyjściem z własnej połowy. Lubinianom brakowało natomiast ostatniego otwierającego drogę do bramki podania, albo byli łapani na spalonym, kiedy już wychodzili na czystą pozycję.
Po kwadransie obraz gry ponownie się zmienił. Po kontrze gola dla Lecha mógł zdobyć Pedro Tiba, ale Lubomir Guldan ofiarnym wślizgiem zablokował jego strzał. Chwilę później groźnie zza pola karnego uderzył Tomasz Cywka i było to wspomniane pierwsze celne uderzenie przyjezdnych. Od tego momentu Lech ponownie przejął inicjatywę, Zagłębie kontratakowało, ale żadnej z ekip przed przerwą nie udało się wypracować sytuacji bramkowej.
Druga połowa zaczęła się dla Lecha najlepiej jak mogła, bo pierwsza już akcja przyniosła wyrównującego gola. Christian Gytkjaer zagrał do Cywki, a ten uderzył od razu zza pola karnego i piłka przy słupku wpadła do siatki. Goście nie cieszyli się długo z remisu, bo zaledwie 180 sekund. Zaczęło się od groźnego strzału głową Pawłowskiego, z którym Matus Putnocky jeszcze sobie poradził. Po rzucie rożnym i dośrodkowaniu Starzyńskiego najwyżej w polu karnym wyskoczył Tuszyński i uderzeniem głową wyprowadził Zagłębie ponownie na prowadzenie.
Kolejne minuty mogły się kibicom podobać, bo na atak jednej drużyny druga odpowiadała tym samym. Dla Zagłębia gola mógł ponownie zdobyć Tuszyński, ale zwlekał z uderzeniem, a jak już się zdecydował na strzał posłał piłkę wysoko nad bramką. W odpowiedzi szansę na doprowadzenia o remisu miał Joao Amaral lecz też się pomylił.
Później tempo gry spadło i ciekawie zrobiło się dopiero w ostatnich dziesięciu minutach. Lech nie mając już nic do stracenia zaczął atakować większą liczbą zawodników i zepchnął Zagłębie do głębokiej defensywy. Przyjezdni nie potrafili jednak przedrzeć się przez pomarańczowy mur gospodarzy i albo wstrzeliwali piłkę w pole karne w nadziei, że tam się coś wydarzy, albo próbowali strzałów z dystansu. Do siatki już nie trafili. Świetną okazję miało za to jeszcze Zagłębie. Po kontrataku i sprytnym zagraniu Tuszyńskiego w idealnej sytuacji znalazł się Pawłowski, ale i on nie trafił między słupki.
KGHM Zagłębie Lubin – Lech Poznań 2:1 (1:0)
Bramki: 1:0 Łukasz Janoszka (15), 1:1 Tomasz Cywka (49), 2:1 Patryk Tuszyński (52-głową).
KGHM Zagłębie Lubin: Dominik Hładun - Alan Czerwiński, Maciej Dąbrowski, Lubomir Guldan, Daniel Dziwniel - Łukasz Janoszka (75 Dawid Pakulski), Jakub Tosik, Filip Jagiełło (86 Damjan Bohar), Filip Starzyński, Bartłomiej Pawłowski - Patryk Tuszyński (90 Jakub Mares).
Lech Poznań: Matus Putnocky – Maciej Orłowski, Rafał Janicki, Vernon De Marco - Maciej Makuszewski, Tomasz Cywka (72 Mihai Radut), Łukasz Trałka, Pedro Tiba, Marcin Wasielewski (87 Kamil Jóźwiak) - Joao Amaral (72 Dioni), Christian Gytkjaer.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.