Dwa błędy w obronie i Śląsk uległ Koronie
Czwarty mecz w tym sezonie Śląsk rozpoczął z czterema zmianami w składzie. Od pierwszej minuty wystąpili Daniel Łuczak, Jakub Radecki, Mariusz Pawelec Pawelec oraz Marcin Robak. Na ławce rezerwowych usiedli Kamil Dankowski, Michał Chrapek i Arkadiusz Piech, a do Kielc nie pojechał w ogóle kontuzjowany Robert Pich.
Decyzja Tadeusza Pawłowskiego o wystawieniu od samego początku Marina Robaka zdawała się obronić bardzo szybko. Najskuteczniejszy snajper wrocławian w poprzednim sezonie już w 10. minucie dał prowadzenie swojej drużynie. Napastnik Śląska wykorzystał błąd bramkarza gospodarzy Matthiasa Hamrola, który nie opanował piłki zagranej przez Kena Kallaste. Robak przejął futbolówkę i wpakował ją do pustej bramki.
Goście cieszyli się z prowadzenia zaledwie dziesięć minut. Po nieporozumieniu między Mateuszem Cholewiakiem a Farshadem Ahmadzadehem, karnym piłka trafiła pod nogi Zlatko Janjicia, a jego strzał ręką zablokował Piotr Celeban. Sędzia po analizie systemu VAR zdecydował: rzut karny dla Korony i żółta kartka dla kapitana WKS. "Jedenastkę" na bramkę zamienił Elia Soriano, choć Jakub Słowik wyczuł intencje strzelca. Wideoweryfikacja przyszła dla odmiany z pomocą gościom tuż przed zakończeniem pierwszej odsłony. Tym razem sędzia po obejrzeniu powtórek anulował kolejną bramkę Soriano, gdyż Włoch był na pozycji spalonej.
Oprócz tych sytuacji w pierwszej połowie na boisku nie działo się wiele ciekawego. Oba zespoły miały problemy z dokładnością, utrzymywaniem się przy piłce i stwarzaniem kolejnych sytuacji.
Drugą połowę lepiej zaczęli goście z Wrocławia. Poczynania wrocławskiej drużyny ożywił nieco wprowadzony po przerwie Damian Gąska. Już po pięciu minutach od wznowienia gry pomocnik Śląska ograł Kallaste i oddał groźny strzał na bramkę Hamrola. Bramkarz Korony był jednak na posterunku i nogą wybronił uderzenie.
Potem tempo gry znów wyraźnie spadło. Jedną z niewielu szans na zdobycie drugiej bramki podopieczni Tadeusza Pawłowskiego mieli w 77. minucie, kiedy z kilku metrów uderzał Maciej Pałaszewski, ale znów skutecznie interweniował golkiper Korony.
Kiedy wydawało się, że bliżej zdobycia bramki są goście, w 81. minucie skuteczny kontratak wyprowadzili kielczanie. Z prawej strony boiska Bartosz Rymaniak zgrał piłkę w okolice piątego metra, a tam strzałem głową rezerwowy Maciej Górski wyprowadził Koronę na prowadzenie.
Napór wrocławian w końcówce spotkania i wejście na boisko Arkadiusza Piecha nie zmieniły już wyniku. Śląsk poniósł drugą porażkę w tym sezonie Ekstraklasy.
Korona Kielce – Śląsk Wrocław 2:1 (1:1)
Bramki: 0:1 Marcin Robak (10), 1:1 Elia Soriano (20-karny), 2:1 Maciej Górski (81).
Żółte kartki – Korona Kielce: Maciej Górski. Śląsk Wrocław: Piotr Celeban, Augusto, Mariusz Pawelec, Kamil Dankowski.
Korona Kielce: Matthias Hamrol – Bartosz Rymaniak, Adnan Kovacevic, Elhadji Pape Diaw, Ken Kallaste – Michael Gardawski (59 Felicio Brown Forbes), Oliver Petrak (78 Łukasz Kosakiewicz), Jakub Żubrowski, Zlatko Janjic, Ivan Jukic – Elia Soriano (66 Maciej Górski).
Śląsk Wrocław: Jakub Słowik – Mariusz Pawelec (65 Kamil Dankowski), Piotr Celeban, Wojciech Golla, Mateusz Cholewiak – Mateusz Radecki (85 Arkadiusz Piech), Maciej Pałaszewski, Augusto, Farshad Ahmadzadeh, Daniel Łuczak (46 Damian Gąska) – Marcin Robak.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.