Dziś mecz Polska-Japonia. Będzie honorowe pożegnanie z Mundialem?
Na mundialach w 2002 i 2006 roku polscy piłkarze też zawiedli, ale przynajmniej potrafili bez kłopotów wygrać mecze o „honor”. Na pierwszym z tych turniejów podopieczni Jerzego Engela pokonali USA 3:1, a cztery lata później drużyna Pawła Janasa wygrała z Kostaryką 2:1. Teraz w ich ślady spróbuje pójść zespół Adama Nawałki. Od czasu, gdy wprowadzono rywalizację w grupie, ani razu nie zdarzyło się, żeby Polacy kończyli mundial bez choćby jednego zwycięstwa.
W porównaniu z dwoma pierwszymi meczami grupowymi, trener Nawałka dokona prawdopodobnie kilku zmian. Wiele wskazuje na to, że w bramce zamiast Wojciecha Szczęsnego pojawi się Łukasz Fabiański, który jeszcze nigdy nie zagrał w meczu mundialu (podczas MŚ 2006 był rezerwowym). W obronie od początku zapewne zagra mający już za sobą kłopoty z barkiem Kamil Glik (nie wystąpił z Senegalem, a z Kolumbią tylko w końcówce spotkania). Być może szansę otrzyma również skrzydłowy Rafał Kurzawa.
- Nie zmieniam zasad i skład zawsze podaję w dniu meczowym. Pierwsi dowiadują się zawodnicy, a potem media. Jeżeli wszystko będzie w porządku, to będziemy mieli duży wybór. Wierzę, że drużyna będzie odpowiednio zmotywowana, bo każdy z nas ma świadomość dla kogo gramy. Koncentracja musi być na wysokim poziomie – zapewnił Nawałka.
W zupełnie innych humorach do meczu przystąpią Japończycy - im do wyjścia z grupy H wystarczy remis, ale może się zdarzyć, że awansują nawet w razie porażki. Wówczas będą musieli liczyć na korzystny wynik rozgrywanego w tym samym czasie w Samarze meczu Senegalu z Kolumbią.
Czwartkowy mecz będzie siódmym spotkaniem tych zespołów w historii. Z sześciu dotychczasowych biało-czerwoni wygrali cztery, a dwukrotnie zeszli z boiska pokonani przez Japończyków. Bilans bramkowy też jest korzystny dla Polaków: 13-10.
Początek meczu Polska - Japonia w Wołgogradzie dziś o godz. 16.00.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.