Koszykarki rozpoczynają play-off. Gra CCC i Ślęza
- Wszystko zaczyna się od nowa. To, co było nie ma znaczenia, w ogóle się nie liczy. Teraz zaczyna się gra o medale i musimy być do niej jak najlepiej przygotowani, by zrealizować nasze cele – mówił po ostatnim meczu sezonu zasadniczego Maros Kovacik, trener CCC Polkowice. Te słowa mówią wszystko na temat etapu sezonu, który dziś się rozpoczyna.
Dotychczasowe wyniki nie mają żadnego znaczenia, decydują jedynie o składzie ćwierćfinałowych par. Do rywalizacji play-off wszyscy przystępują z czystym kontem i każdy ma równe szanse. Niektóre z zespołów mają teoretycznie łatwiej wyłącznie ze względu na przewagę własnego parkietu. To jednak może być złudne.
- Play-offy rządzą się swoimi prawami. To na tym etapie rozgrywek trzeba udowodnić swoją wartość, pokazać, że jest się lepszym od innych. Wszystkie mecze sezonu zasadniczego są wstępem do tego etapu rywalizacji – mówią zawodniczki CCC.
Polkowiczanki zasadniczą część sezonu zakończyły na trzecim miejscu. Ich rywalki zajęły miejsce szóste. Wygrały 14 z 24 meczów. Z podopiecznymi trenera Kovacika mają bilans 1-1. Na inaugurację sezonu dość nieoczekiwanie pokonały nasz zespół w Polkowicach 76:70. To była sporego kalibru niespodzianka. Mało kto spodziewał się takiego obrotu sprawy. W rewanżu wszystko potoczyło się już zgodnie z planem. W Lublinie polkowiczanki były zdecydowanie lepsze i pokonały Pszczółki 81:63. Nasze dziewczyny będą także faworytem ćwierćfinałowej rywalizacji.
Pierwsze dwa mecze serii do trzech zwycięstw zostaną rozegrane we wtorek i środę (3 i 4 kwietnia) w Polkowicach. Na ten oraz pozostałe mecze play-off wstęp jest darmowy. To prezent od klubu dla fanów, którzy udowodnili, że potrafią być szóstym zawodnikiem i pomagać drużynie w wygrywaniu. Początek dzisiejszego i jutrzejszego meczu o godzinie 19.
Pierwsze dwa spotkania mistrzynie Polski ze Ślęzy Wrocław rozegrają natomiast wyjeździe, a rywalizacja toczyć się będzie do trzech zwycięstw.
Do najważniejszej części sezonu wrocławianki przystępują z piątego miejsca. Torunianki są sklasyfikowane o jedną lokatę wyżej, dlatego po ich stronie jest przewaga własnego parkietu. Oznacza to, że w ich hali odbędą się pierwsze dwa spotkania serii, a także decydujące piąte, o ile będzie taka konieczność.
Wrocławianki nie mają dobrych wspomnień z toruńskiej hali „Spożywczak”. W sezonie zasadniczym Ślęza przegrała tam aż 49:72. To był jeden z najgorszych występów mistrzyń Polski w całym sezonie. Najlepszą zawodniczką Energi była w tamtym spotkaniu Alexis Hornbuckle, która zdobyła 21 punktów, z czego aż 14 w pierwszej kwarcie. Amerykanka nie grała w ostatnich meczach sezonu zasadniczego, ale – jak stwierdził trener torunianek, Algirdas Paulauskas, na jednej z konferencji prasowych – Hornbckle była oszczędzana na play-offy.
Inne wiodące postaci Energi to Kelley Cain, Lauren Mansfield, czy też Agnieszka Skobel i Emilia Tłumak. Na tym nie koniec, wszak trener Algirdas Paulauskas dysponuje szerokim składem i nawet dziewiąta czy dziesiąta zawodniczka w rotacji może mieć bardzo istotny wpływ na grę i wyniki zespołu.
Energa jest na fali. Torunianki wygrały dziesięć meczów z rzędu, a sposobu na nie w drugiej części sezonu zasadniczego nie znalazły takie ekipy, jak Wisła CanPack Kraków, czy CCC Polkowice. Czy wrocławianki będą w stanie zatrzymać rozpędzony zespół z Torunia? Odpowiedź poznamy już dziś. Początek pierwszego spotkania o godz. 19:00. Drugie, zaplanowane na środę, również rozpocznie się o godz. 19:00. W weekend rywalizacja przeniesie się do Wrocław.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.