4 miesiące bezwzględnego więzienia za zabicie psa drewnianym kołkiem
Dziś sąd apelacyjny zdecydował o obniżeniu tej kary do 4 miesięcy bezwzględnego więzienia, mimo wniosku obrońcy o wyrok w zawieszeniu.
- W społeczeństwie polskim ciągle panuje przekonanie, że zwierzę jest przedmiotem, a w związku z tym uśmiercenie go w taki sposób, jaki zrobił to oskarżony, nie stanowi czynu wysoce nagannego. By przeciwdziałać takim działaniom nie można stosować kar wolnościowych wobec sprawców brutalnych przestępstw, bo nie odniosłyby one spodziewanego skutku - wyjaśnia sędzia Grzegorz Szepelak:
Jak uzasadniał dziś w sądzie apelacyjnym obrońca mężczyzny Marcin Malaga, Eugeniusz R. zrobił to, bo pies już kilka razy uciekł z kojca i tego dnia zagryzł mu kilka kur. Poza tym mężczyzna nigdy nie był karany i wcześniej traktował swoje zwierzęta "w sposób humanitarny", a one go lubiły:
Inne zdanie na ten temat miała prokurator. - To co mówi obrońca nie ma żadnego znaczenia. Nie powstało żadne zdarzenia, które by uzasadniało takie brutalne zachowanie oskarżonego - mówi Anna Trojanowska-Drapała.
Wyrok jest prawomocny, więc 62-latek niedługo trafi za kratki.
Podobny proces odbył się dzisiaj w Jeleniej Górze. Sąd apelacyjny uznał argumentację oskarżycieli i zdecydował o podwyższeniu pierwotnie zasądzonej kary dla 35-latka i 23-latki. Wojciech K i Natalia S. bardzo długo mieli znęcać się nad swoimi psami, nawet na oczach sąsiadów. Jak ustalili śledczy, jedno ze zwierząt miało być pojone żrącą substancją, która poważnie uszkodziła mu przełyk. Drugi pies był natomiast systematycznie bity, przez co na całym ciele miał wiele krwiaków. Oba psy były również głodzone. Za to, zgodnie z dzisiejszą decyzją sądu apelacyjnego, mężczyzna spędzi za kratkami najbliższe 8 miesięcy zamiast trzech, a kobieta 3 miesiące zamiast kary w zawieszeniu. 35-latek nie może ponadto posiadać zwierząt przez kolejne 10, a 23-latka przez 5 lat. Oba psy żyją i znalazły nowych właścicieli.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.