Słupki dzielą mieszkańców. Trwa wojna o legnickie krawężniki
Mają metr wysokości, są biało-czerwone i dzielą mieszkańców Legnicy. W mieście rozgorzał spór o słupki, jakie zarządca dróg miejskich zamontował na krawężnikach na wielu ulicach. Chodzi o ułatwienie przechodniom przejścia. Powód do narzekań mają za to kierowcy, bo nie mogą parkować na chodnikach.
Posłuchajcie ich reakcji:
- Mnie to dobija, bo przyjeżdżam pod blok i nie ma się gdzie zatrzymać, ja rozumiem tych przechodniów, ale żeby były chociaż miejsca parkingowe - tłumaczy jeden z kierowców.
- Moim zdaniem słupki są świetnym rozwiązaniem. Kierowcy, jak nie ma słupków, to wjeżdżają na chodniki i uniemożliwiają przejścia pieszym - mówią z kolei piesi.
Dyrektor Zarządu Dróg Miejskich przyznaje, że najlepszym rozwiązaniem byłaby budowa parkingów. Na takie przedsięwzięcie potrzeba jednak wolnej przestrzeni i pieniędzy. Słupki są tańsze:
– Kierowcy nie stosują się do znaków, parkują byle gdzie, na chodnikach nie zostawiając minimum półtora metra. Staramy się budować te parkingi, natomiast koszty są nieporównywalne. Jeden słupek to jest 300 złotych, a jedno miejsce parkingowe 3,5 tys. złotych - wyjaśnia Andrzej Szymkowiak, dyrektor Zarządu Dróg Miejskich
Piesi i kierowcy zgodni są co do jednego: nie byłoby problemu, gdyby właśnie powstawały nowe miejsca parkingowe.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.