51. rocznica śmierci Zbigniewa Cybulskiego
Zbigniew Cybulski wracał z planu zdjęciowego filmu "Morderca zostawia ślad". Wówczas też żegnał się z aktorką, a prywatnie przyjaciółką, Marleną Dietrich, która wyruszała w podróż do Warszawy. Próbując wskoczyć do pociągu odjeżdżającego z 3. peronu, aktor wpadł pod jego koła i doznał ciężkich obrażeń ciała. Zmarł w szpitalu.
Dziś po Cybulskim pozostały niezapomniane filmy. W ciągu 13 lat zagrał w 35 filmach. Wiele z nich powstało we Wrocławskiej Wytwórni Filmów Fabularnych, w tym ostatni w jakim zagrał "Morderca zostawia ślad". Styl życia Cybulskiego naśladowała cała Polska. To było życie na krawędzi. Ubierał się zazwyczaj w obcisłe skóry. Sprawiał wrażenie osoby szalonej, choć bardzo eleganckiej. Na Cybulskiego czesali się wszyscy. Młodzieńcze szaleństwo bardzo upodabniało go do amerykańskiej ikony tamtych - także tragicznie zmarłego - Jamesa Deana.
Zbigniew Hubert Cybulski w momencie śmierci miał niemal 40 lat. Urodził się w Kniażach koło Stanisławowa. Ukończył gimnazjum Jędrzeja Śniadeckiego, obecnie I LO w Dzierżoniowie. Jego styl aktorski uformowała krakowska PWST. Zadebiutował w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku w Schillerowskiej "Intrydze i miłości". W miejscu w którym zginął na trzecim peronie dworca Głównego we Wrocławiu, w 30-tą rocznice śmierci, czyli 8 stycznia 1997 roku, została ustanowiona tablica pamiątkowa. Odsłonił ją Andrzej Wajda.
Cybulski zagrał łącznie w 37 filmach z czego 14 kręconych było we Wrocławiu.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.