Wrocław: Jeździmy coraz rzadziej na gapę, ale rekordzistka ma 65 wezwań za jazdę bez biletu
Tak wygląda liczba wystawionych wezwań w poszczególnych latach:
- 2011 - 70 tys.
- 2012 - 61 tys.
- 2013 - 55 tys.
- 2014 - 48 tys.
- 2015 - 39 tys.
- 2016 - 36 tys.
- 2017 - 31 810 sztuk
- Od lat obserwujemy bardzo pozytywną tendencję. Pasażerowie coraz bardziej mają świadomość, że za usługę komunikację miejską trzeba płacić tak jak za rachunki, czy zakupy w sklepie. Na utrzymanie pozytywnego trendu składają się trzy kwestie. Po pierwsze - dostępność do zakupu biletu np. automat biletowy w każdym pojeździe MPK czy system Urbancard. Po drugie - kontrola biletów, która niesie świadomość nieuchronności kary za jazdę na gapę i w końcu - skuteczna windykacja kar – mówi Agnieszka Korzeniowska, rzecznik prasowy MPK Wrocław.
Od 2009 roku w każdym wrocławskim pojeździe komunikacji miejskiej można kupić bilet. Od 4 lat MPK systematycznie za pośrednictwem mediów informuje też pasażerów o kontroli biletowej.
- Robimy to jako jedyni w Polsce. Odważyliśmy się na ten krok, bo chcieliśmy, aby kontrola biletowa wpisała się w świadomość pasażerów na stałe i była jej nieodłącznym elementem. Statystki pokazują, że było warto. Wiedza, że codziennie gdzieś kontrolerzy pracują działa prewencyjnie i edukacyjnie – dodaje Korzeniowska. – Ważna jest też skuteczna windykacja. My nie odpuszczamy, bo pieniądze z biletów i wezwań za jazdę bez biletu, to wpływy do budżetu miasta, z którego finansowana jest komunikacja miejska.
W przypadku wystawionego wezwania do zapłaty mamy siedem dni na jego uregulowanie, aby ponieść najmniejszy jego możliwy koszt – 120 zł. Jeśli uregulujemy należność po upływie tygodnia, zapłacimy już 150 zł. Jeśli jednak wrzucimy wezwanie do zapłaty do szuflady, licząc na zapomnienie, MPK po 3 miejscach skieruję sprawę do sądu. Ten w ciągu 24 godzin wyda nakaz zapłaty. Mając taki wyrok, będziemy dochodzić należności przez 10 lat. Dłużnicy muszą też liczyć się z możliwością trafienia na czarną listę np. Krajowego Rejestru Długów (aktualnie mamy około 8 tys. osób wpisanych d KRD).
Obecne zadłużenie gapowiczów w stosunku do budżetu miasta wynosi 11,5 mln zł i spada. W zadłużeniu tym ujęte są zobowiązania z wystawionych wezwań od 2009 roku, od kiedy MPK w imieniu gminy Wrocław prowadzi kontrole biletów i windykację.
Najczęściej jednak jest tak, że osoby, którym zdarzyła się jazda na gapę, płacą karę od razu. Tak zwani dłużnicy, to raczej osoby, które mają na koncie więcej, niż jedno wezwanie do zapłaty. W gronie tym są rekordziści.
- W rejestrze dłużników mamy panią, która ma na koncie 65 wezwań za jazdę bez biletu. Aktualna łączna kwota jej zadłużenia to ponad 18 tysięcy (w MPK), łącznie z kosztami egzekucji zadłużenie przekracza 35 tysięcy złotych – opowiada Korzeniowska. - Pod koniec ubiegłego roku pojawił się u nas inny rekordzista, który miał 50 wezwań do zapłaty. Ku naszemu zaskoczeniu, jednorazowo zapłacił w kasie MPK ponad 14 tysięcy zł. Do uregulowania pozostają mu jeszcze koszty egzekucyjne, ale z listy dłużników MPK zniknął.
W ubiegłym roku MPK wyegzekwowało od dłużników kwotę prawie 6 mln zł. Za takie pieniądze można kupić np. 4 nowe autobusy typu solo.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.