Boże Narodzenie w RW Kultura: THE BEST OF 2017
12.00 ARCADE FIRE „Everything Now”
To bodaj pierwszy album Kanadyjczyków, który nie spotkał się z powszechnym zachwytem krytyków. Nie wszystkim przypadł do gustu, w niektórych recenzjach dało się wyraźnie wyczuć rozczarowanie. Nie wydaje nam się jednak, by płyta „Everything Now” ustępowała swoim poprzedniczkom. Arcade Fire wciąż są klasą dla siebie. A ich tegoroczne dzieło z czasem zostanie bardziej docenione, jesteśmy o tym przekonani.
13.00 DAN AUERBACH „Waiting On A Song”
Nic nie wskazuje na to, by The Black Keys mieli wrócić na scenę w najbliższym czasie. A jednak branżowy pracoholik, Dan Auerbach nie zwalnia tempa, cały czas ma ręce pełne roboty. Produkuje płyty innych artystów, no i sam nagrywa. Tym razem zdecydował się na album solowy, choć zrealizował go w towarzystwie bardzo zacnych gości (m.in. Duane Eddy, Mark Knopfler). „Waiting On A Song” to jedna z najbardziej urokliwych i bezpretensjonalnych płyt 2017 roku.
14.00 COURTNEY BARNETT & KURT VILE „Lotta Sea Lice”
Ona jest Australijką, on Amerykaninem. Każde zapracowało wcześniej na szacunek działając na własną rękę, choć On, jako siedem lat starszy, ma nieco bardziej okazały dorobek. W tym roku Courtney Barnett i Kurt Vile postanowili niespodziewanie połączyć siły. Stworzyli dzieło, które portretuje ich jako bratnie muzyczne dusze. Efekt zadowolił wszystkich: fanów, krytyków, a pewnie i samych artystów.
15.00 FEIST „Pleasure”
Leslie Feist to kluczowa postać współczesnej kanadyjskiej sceny muzycznej. Na „Pleasure” żongluje nastrojami: od pulsującego gniewem garażowego grania, przez metalowe akcenty (Mastodon!) po prosty akompaniament gitary akustycznej. Kontrasty, niedopowiedzenia i goście (Jarvis Cocker, Colin Stetson) są mocnym atutem tego albumu, który pięknie zabrzmiał podczas tegorocznego OFF Festivalu i którego nie zabrakło w rocznych zestawieniach Exclaim, Stereogum i Uncut.
16.00 RON GALLO „Heavy Meta”
Garażowa gitara, przenikliwe, momentami wręcz kipiące gorzkim humorem teksty, w których czai się pierwiastek inteligencji na równi ze złośliwymi chochlikami zapożyczonymi z Reedowskiej „Lulu”. Płytę „Heavy Meta” zauważył i docenił w rocznym podsumowaniu angielski Uncut, zaś Gallo znalazł się wśród 20 najbardziej obiecujących artystów wg amerykańskiego Paste Magazine.
17.00 LCD SOUNDSYSTEM „American Dream”
Płyta „American Dream” wygrała roczne podsumowania w dwóch prestiżowych brytyjskich magazynach (Mojo, Uncut), w paru innych znalazła się na wysokich pozycjach. Innymi słowy, świat ucieszył się z nowego dzieła Jamesa Murphy’ego zrealizowanego po paru latach przerwy. Powstał album nowoczesny, ale mocno zanurzony w tradycji z czytelnymi odniesieniami do twórczości Davida Bowiego (lider LCD Soundsystem współpracował z Bowiem w ostatnich latach jego życia), Suicide, a nawet Johna Lennona.
18.00 VOO VOO „7”
Album „7” to powrót Wojciecha Waglewskiego do dużej formy. To najlepsza płyta Voo Voo od bardzo dawna. Te siedem piosenek opowiadających o siedmiu dniach tygodnia dało przy okazji muzykom Voo Voo znakomity materiał do grania koncertowego, o czym mogli się przekonać niedługo po premierze wydawnictwa, tłumnie przybyli do Sali Koncertowej Radia Wrocław, słuchacze.
19.00 HAUSCHKA „What If”
Niemiecki pianista i kompozytor Volker Bertelmann, znany jako Hauschka, w tym roku nominowany był już jako twórca ścieżki dźwiękowej do filmu „Lion. Droga do domu”. Tym razem również podjął się przygotowania opowieści, tyle że nie obraz i słowa, a sama muzyka jest narracją dotykającą problemów współczesności. Artysta znany z preparowania fortepianu najróżniejszymi przedmiotami codziennego użytku na „What If” pokazuje świetny warsztat, równocześnie tworząc po wielokroć intrygujące kompozycje.
20.00 KING GIZZARD & THE LIZARD WIZARD „Polygondwanaland”
Ambicja, brawura a może szaleństwo? Wszystko to drzemie w Australijczykach z King Gizzard & The Lizard Wizard, którzy zapowiedzieli, że w 2017 roku opublikują 5 albumów z premierowym materiałem. Ostatecznie zatrzymali się na płycie nr 4, „Polygondwanaland”. Co jednak istotne, kolejne wydawnictwa wcale nie sprawiły, by kreatywność z jaką tworzą swoją muzyką, wygasła.
21.00 RICHARD DAWSON „Peasant”
Średniowieczny minstrel, nieśmiały uliczny grajek czy niesforny trefniś z angielskiego Newcastle? Na pewno jego atutem jest duża emocjonalność i szczerość, znajdująca ujście w zgrabnym operowaniu prostotą. Przy akompaniamencie gitary bądź śpiewając a capella, w z pozoru nonszalanckich opowieściach krzyczy, szepcze, porusza. Folk ma nowego bohatera, a „Peasant” w zgodnej opinii wielu (m. in. The Quietus, The Guardian) to ścisła czołówka albumów tego roku.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.