Rozmowa Dnia: Katarzyna Lubnauer, szefowa Nowoczesnej [POSŁUCHAJ]

| Utworzono: 2017-11-29 17:00 | Zmodyfikowano: 2017-11-29 17:00
Rozmowa Dnia: Katarzyna Lubnauer, szefowa Nowoczesnej [POSŁUCHAJ] -

Walka z wprowadzanymi zmianami w ordynacji wyborczej - to wspólny priorytet, jaki kreśli przed PO, PSL i Nowoczesną przewodnicząca tej ostatniej partii Katarzyna Lubnauer. Zasady współpracy koalicyjnej mają zostać określone dopiero przed świętami. 

Dziś Katarzyna Lubnauer była gościem Rozmowy Dnia Radia Wrocław. 

POSŁUCHAJCIE:

Pani przewodnicząca, czy świadomie podczas jednej z pierwszej podróży w teren ominęła pani Wrocław?

Nie omijałam, byłam już wcześniej umówiona w Legnica na zaproszenie naszej posłanki Eli Stępień, która organizowała wydarzenie inaugurujące setną rocznicę uzyskania praw wyborczych przez kobiety. Polska była jednym z pierwszych krajów w Europie, w którym kobiety dostały prawa wyborcze - nie tylko czynne, ale i bierne.

Nie był to powód związany z wewnątrzpartyjnymi sprawami? Mam cytat na dzisiejszy poranek: "Katarzyna Lubnauer nie będzie decydować jednoosobowo, czy Nowoczesna będzie tworzyła koalicję, czy nie". Tak napisał Krzysztof Mieszkowski, wrocławski poseł Nowoczesnej.

Już rozmawiałam z Krzysztofem Mieszkowskim po przylocie, zamieniliśmy kilka słów, wyjaśniliśmy sobie pewne sprawy, myślę, że będzie już OK. 

Krzysztof Mieszkowski ma zastrzeżenia, czy nie? Jak się pani do nich odnosi?

Szkoda, że nie mieliśmy okazji dłużej porozmawiać po moim wyborze - chcę to zrobić z każdym z naszych posłów. Również po to będę jeździła po różnych regionach, by porozmawiać, wyjaśnić jaki jest plan dla Nowoczesnej.

Czy podczas tej krótkiej rozmowy pan Krzysztof Mieszkowski podzielił pani zdanie?

Myślę, że tak. Będziemy dłużej rozmawiać w Sejmie, spokojnie.

Powiedziała Pani na antenie Radia Wrocław, że nie jest tajemnicą, że kandydatem proponowanym na prezydenta Wrocławia jest Michał Jaros. Patrząc na ostatni sondaż wykonany dla Gazety Wyborczej przez firmę Kantar. Jest trójka kandydatów na prezydenta, którzy się wybijają - to Alicja Chybicka, Mirosława Stachowiak-Różecka i Jacek Sutryk. Wśród liderów nie ma Michała Jarosa.

Po pierwsze Michał Jaros od niedawna jest osobą, która wykazuje ambicje, by kandydować na prezydenta. To polityk młodego pokolenia, bez dorobku jaki ma np. prof. Chybicka. Wiele zależy od kampanii wyborczej, on ma program dla Wrocławia, ma pomysły dla Wrocławia, które bardzo często są nowatorskie i zgodne z duchem Nowoczesnej - miasto ma być dla mieszkańców, ma być dużo władzy dla obywateli, ale również miasto ma być przyjazne w znaczeniu komunikacyjnym. Za dużo mówimy o personaliach, a za mało o programie i pomysłach. Dla mnie prezydentem powinien być człowiek, który chce tego, po drugie - ma pomysł na miasto, ma program, a nie człowiek, który ma być prezydentem za swoje zasługi.

Czasem realna polityka pokazuje, że to nazwisko wiele znaczy. W roku politycznych praw kobiet może warto by było poprzeć kobietę?

Nie znam osobiście pani Chybickiej, więc trudno mi się ustosunkować do tego, jakim jest kandydatem, ale z tego co słyszałam, ona dalej chce pracować jako osoba, która zajmuje się leczeniem. Dla mnie praca prezydenta to praca na pełen etat, z pełnym zaangażowaniem, często związana z wyjazdami, promowaniem miasta za granicą, nie wyobrażam sobie możliwości łączenia jej z inną. Z tego co wiem, Michał Jaros jest człowiekiem, który zaangażowałby się na 100 proc. 

Pai powiedziała, że porozumienie z Platformą będzie trwałe tylko wtedy, kiedy stanie się elementem porozumienia dotyczącego całej Polski. Czyli takie rozmowy pani planuje i zapowiedziała je pani. Kiedy się odbędą i będziemy poznawać mapę potencjalnych możliwości porozumienia między partiami opozycji?

Mam trochę inne styl rozmów niż poprzedni przewodniczący. Wolałabym, by nie odbywały się w błysku fleszy i kamer. Jestem umówiona już zarówno z Władkiem Kosiniakiem-Kamyszem, jaki i z Grzegorzem Schetyną. Na początku musimy się lepiej poznać i spróbować wypracować coś dla Polski. Jak będziemy mieć gotowy plan, to wtedy będę ogłaszać jego wyniki. 

Przyjmuje pani opcję zero - że siadamy do rozmów i one zaczynają się na nowo.

Nie można pewnych faktów politycznych uważać za nieistniejące. Zdaję sobie sprawę, że w Warszawie mamy duet Trzaskowski-Rabiej, który trzeba bardzo poważnie rozważać, jako możliwe rozwiązanie. Zdaję sobie również sprawę, że Trzaskowski jest zdolnym, doświadczonym politykiem lubianym przez warszawiaków. Nie jest tak, że to nie jest możliwe rozwiązanie, ale uważam, że jako Polska potrzebujemy rozwiązania dla całego kraju. Jeżeli chcemy zatrzymać PiS, który mógłby przejąć wszystkie samorządy, to ważne, by porozumienie miało charakter całościowy - obejmowało zarówno sejmiki, jak i większość miast wojewódzkich. Żeby to zrobić, musimy myśleć kompleksowo. Dlatego mówię, ze tamto porozumienie jest niezatwierdzone. W tej chwili jesteśmy na etapie zarządu partii - on powinien powstać w przeciągu 2,5 tygodnia. Muszę mieć plenipotencje do podejmowania decyzji od zarządu - to bardzo ważne. Zostałam przewodniczącą z hasłem większej demokratyzacji moich działań. Z tego co wiem, w PO również szykuje się zarząd - mają wybory na poziomach regionalnych, co wpłynie na wybór zarządu. Będziemy rozmawiać, ale proszę nie spodziewać się szybkich efektów.

Jaką perspektywę czasową pani sobie wyznacza?

Musimy zdążyć przed wyborami - mamy niecały rok.

Na razie zjednoczenia opozycji nie widać.

Nie jestem zwolenniczką tego określenia. uważam, że jeżeli chcemy mieć realną koalicję i to nie na jedne wybory, ale i na każde kolejne, to ona musi być zbudowana na zasadzie podmiotowości poszczególnych partii, z zachowaniem tożsamości. Taka koalicja może zyskać więcej głosów wyborców, którzy będą się utożsamiali ze swoim ugrupowaniem. Wyborcy muszą czuć, że porozumienie ma charakter taktyczny, którego celem jest to, byśmy byli w stanie zwyciężać wobec zmieniającej się ordynacji, która jest bandycką.

To mocne słowa.

Jest bandycka - skoro umożliwia komisarzom kształtowanie okręgów wyborczych zgodnie z potrzebami jednej partii rządzącej, jeżeli mamy likwidację JOW-ów w małych gminach, które uniemożliwiają start samodzielnym samorządowcom - ludziom, którzy są aktywni na swoim terenie i upartyjniają wszystkie, nawet najmniejsze samorządy, jeżeli mamy całkowitą zmianę ordynacji do sejmików, która preferuje duże ugrupowanie, czyli przestaje być proporcjonalna, to możemy śmiało mówić o bandyckiej ustawie.


Komentarze (2)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~Brawo Lubnauer!2017-11-29 09:58:06 z adresu IP: (195.136.xxx.xxx)
Rzeczowo i merytorycznie. Bez Rysia-pysia wreszcie można zastanowić się nad głosowaniem na .N
~Andreas2017-11-29 09:03:18 z adresu IP: (178.235.xxx.xxx)
Po trupach do celu, podpisze nawet Cyrograf.