Eksperyment naukowca z Uniwersytetu Przyrodniczego
Choć sezon grzybowy powoli się kończy, jesień to doskonały czas na prowadzenie badań nad owocami lasu. Dowodem na to jest efekt najnowszego eksperymentu wrocławskiego naukowca doktora Włodzimierza Kity. Pracownikowi Uniwersytetu Przyrodniczego udało się bowiem wyhodować wyjątkowo rzadki w Polsce okaz - okratka australijskiego. Ze znalezionych na polu kukurydzy zarodników na dachu uczelni wyrosło wiele uroczych grzybów. Dr Włodzimierz Kita tłumaczy skąd pomysł na miejsce:
- Straszliwie śmierdzi, czerwone ramiona, pokryte masą czarnych zarodników wydzielają zapach padliny, który ma przyciągać owady, które mają rozprzestrzeniać zarodniki. Smród jest straszliwy. Nigdzie indziej się tego nie dało posadzić.
Jak można się domyślić, okratek australijski nie jest grzybem jadalnym, należy do rodziny sromotnikowatych, a w naturze można próbować go znaleźć w okolicach Sobótki.
To dowód na to, że nawet bardzo egzotyczne okazy mogą dostosować się do klimatu panującego w naszym kraju. Okratek australijski, jak tłumaczy dr Włodzimierz Kita dostał się tu stosunkowo niedawno i choć nadal jest bardzo rzadki można się na niego natknąć w okolicy Sobótki:
- To wygląda jak ośmiornica czerwona, wyrzucona gdzieś w krzaki.
Okratek australijski, oprócz charakterystycznego wyglądu, cechuje się też wyjątkowo nieprzyjemnym zapachem, podobnym do padliny. Występuje nie tylko na najmniejszym kontynencie, ale też w Nowej Zelandii, stanie Kalifornia w USA, Republice Południowej Afryki no i także w Polsce.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.