Koniec ptasiego dramatu na lotnisku we Wrocławiu [FOTO]
Sprawą zajęło się kilka urzędów, a nawet otarło się o sąd. A to dlatego, że rozbijając się o ściany portu lotniczego, dziennie ginęło tam nawet kilkanaście ptaków. - Głównie wiosną i jesienią, w okresach migracyjnych - mówi Aleksandra Szurlej-Kielańska ze Śląskiego Towarzystwa Ornitologicznego:
Aby takie, tragiczne sytuacje się nie powtarzały, władze lotniska zainstalowały na przeszklonych ścianach specjalne rolety. Zatrudniono także osobę do monitorowania śmiertelności lotniskowej fauny. W czerwcu, w pobliżu wrocławskiego areoportu znaleziono 3 martwe ptaki. - Dziś wrocławski port lotniczy, nauczony doświadczeniem, raczej wychodzi na przeciw ptasim potrzebom i na skoszonych trawnikach wokół portu żyje, pojawia się i szuka pożywienia coraz więcej gatunków - mówi wiceprezes Jarosław Wróblewski:
Władze lotniska starają się także, na miarę możliwości, żyć w zgodzie z naturą:
- Uczymy ptaki, w jaki sposób mogą normalnie funkcjonować na lotnisku. W czasie przelotów, gdzie w okolicy pojawia się szereg ptaków obcych, wydzielamy im na miarę możliwości strefy, na których nie porusza się nikt. Właśnie po to, by miały tam spokój, czy czas potrzebny na odpoczynek. Są to też strefy neutralne dla ruchu lotniczego
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.