Śmierć po interwencji policji w Jaworze
Czy policjanci z Jawora odpowiadają za śmierć 32-letniego mieszkańca tego powiatu? Odpowiedzi na to pytanie szukają legniccy prokuratorzy. W sobotę młody mężczyzna zasłabł w czasie interwencji patrolu. Kilka minut później zmarł w szpitalu.
Rzecznik prokuratury w Legnicy, Lidia Tkaczyszyn przyznaje, że dzięki relacjom wielu świadków udało się odtworzyć wydarzenia poprzedzające tragedię. Policjanci zostali poproszeni przez mieszkańców pobliskiej wsi, gdy około północy Krystian K. wszczął awanturę przed domem swoich znajomych.
- Dobijał się do domu oraz dokonywał uszkodzeń mienia na posesji. Zaatakował - uderzając pięścią w twarz - jednego z domowników, który wyszedł z domu sprawdzić co się dzieje. Następnie uderzył sztachetą innego świadka, który przybył na posesję - wyjaśnia rzeczniczka.
Prokuratorzy z Legnicy wszczęli śledztwo. Sprawę badają pod kątem nieumyślnego doprowadzenia do śmierci i ewentualnego niedopełnienia obowiązków przez policjantów.
- Z relacji sporej grupy świadków wynika, że to 32-latek od samego początku był autoagresywny, wydawał nienaturalne dźwięki, uderzał głową o ściany czy bruk - dodaje Lidia Tkaczyszyn. Zespół ekspertów z zakresu medycyny sądowej nie potrafi jeszcze jednoznacznie określić przyczyny śmierci - trzeba przeprowadzić kolejne badania.
Podczas pierwszej sekcji zwłok lekarze nie potrafili jednoznacznie określić przyczyn śmierci. Wyniki badań krwi na zawartość narkotyków będą znane za dwa tygodnie.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.