Poszukiwacze Złotego Pociągu w Wałbrzychu nie dają za wygraną
Większa głębokość i kolejne metody nieinwazyjne. Piotr Koper przy współpracy z warszawskim Przedsiębiorstwem Badań Geofizycznych rozpoczęli prace na 65. kilometrze w Wałbrzychu. Jak mówi poszukiwacz tzw. Złotego Pociągu - wykopy, jakie prowadzono tu rok temu nie dały rezultatów z uwagi na trudności natury geologicznej. Na pozór skuteczna eksploracja zakończyła się fiaskiem.
- Wszystkie badania były do głębokości 6 metrów, teraz schodzimy na 20 metrów. To jest nieporównywalna różnica. 45 % terenu nie udało nam się zbadać, ze względu na skały i bliskie położenie aktywnej linii kolejowej - mówi Piotr Koper.
Tym razem ma być inaczej, choć pozwolenie nie obejmuje wykopów. Badaniom przygląda się i wiernie kibicuje Tadeusz Słowikowski, który od lat 70. interesuje się zagadnieniem tajemniczego składu. Jego zdaniem w ubiegłym roku popełniono kilka błędów. Istnienia tunelu nie udowodniono, ale on i tak "wie", że tu jest.
- W zeszłym roku popełnili błąd, 5 metrów dalej i by złapali tunel. Cieszę się, że Koper się zaangażował i na pewno się to znajdzie - tłumaczy Tadeusz Słowikowski.
Prowadzone badania mają dać odpowiedź, czy na 65. kilometrze może istnieć tunel. Z historycznych przesłanek i opowieści świadków z okresu wojny wynika, że Niemcy mieliby w nim ukryć tzw. Złoty Pociąg, który według niektórych relacji miał przewozić złoto Wrocławia, a innych - materiały wybuchowe i uzbrojenie. Tym razem poszukiwania są prowadzone na szerszym obszarze. Inżynierowie będą sprawdzać teren kilkukrotnie.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.