Dziękujemy, Panie Piotrze. Nie żyje Piotr Bikont
Jeszcze nie dawno gościliśmy go we Wrocławiu. Współtworzył kolejną edycję festiwalu Europa na Widelcu. Dzięki współpracy i pomysłom Bikonta z Robertem Makłowiczem stolica Dolnego Śląska organizuje od prawie dekady jedną z największych kulinarnych uczt w tej części Europy. Pochodzący z Poznania krytyk ostatni raz trzy tygodnie temu odwiedził Radio Wrocław. Był naszym częstym gościem. Tak mówił o początkach Europy na Widelcu:
W swoich opowieściach o Wrocławiu Bikont często powracał do czasów dziecięcych. Jako młodych chłopak przeniósł się na Dolny Śląsk z rodzicami z Wielkopolski. - Życie kulinarne w tej części kraju było wtedy bardzo ubogie, ale ówcześni restauratorzy mięli manię zmian nazw powszechnie znanych dań na te związane z regionem - podkreślał Piotr Bikont:
Pierwsze lata we Wrocławiu krytyk pamiętał jako... czas poszukiwań szparagów. - Choć Dolny Śląsk jest od lat potęgą w produkcji tego warzywa to większość białego złota jechało w inne części kraju - przypominał:
Nie bał się wyrażać swojego zdania. Gdy był pewien racji, mówi wprost, wszędzie i wszystkim, co myśli na dany temat. Nie przepadał za kulinarnymi blogerami, nie spodobał mu się także pomysł napisania książki o wrocławskim jedzeniu, jako zbiorze wspomnień wrocławian:
Piotr Bikont zginął we wtorek wieczorem w wypadku samochodowym. Miał 62 lata.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.