Nie dla norowania we Wrocławiu i okolicy
Samo norowanie nie ma na celu zabijania lisów. Chodzi o to, by pies nauczył się działać tak, by wypłoszyć zwierzę z nory, jednocześnie go nie krzywdząc. Niestety zanim czworonóg się tego nauczy, zdarzają się przypadki, że lis zostanie rozszarpany. Przyczyna śmierci zwierząt bywa też inna, tłumaczy jedna z aktywistek, Dorota:
- Lisy, które są szczute, to są lisy, które całe życie przebywały na fermie w klatce. Po wypuszczeniu pierwszy raz w życiu one są zszokowane. Są przez kilka godzin obszczekiwane przez psy w związku z czym często umierają na zawał serca, bo nie są w stanie znieść tego stresu.
Aby zapobiec takim sytuacjom myśliwych, pojawiają się w miejscu, gdzie odbywa się norowanie i obserwują wszystko, nagrywając filmy, co często zniechęca organizatorów, mówi jeden z aktywistów, Daniel:
- Teraz mieliśmy łącznie cztery konkursy, które odwołano. Nie wszędzie niestety jesteśmy w stanie być, ale myślę, że z czasem wszystkie norowania będą odwołane, albo będą tak utrudnione, że myśliwi będą zmuszeni zejść do podziemia.
Ta sama grupa aktywistów sprzeciwia się także polowaniom w lasach na terenie Wrocławia. W podobny sposób, pojawiają się tam, gdzie padają strzały, co powoduje, że myśliwi nie mogą polować, bo strzelanie w obecności ludzi jest zabronione.
Przeczytaj także:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.