Będzie dwieście nowych miejsc pracy w Legnicy. Urzędnicy mają jednak czas na wydanie odpowiednich zgód
Prezes Kolei Dolnośląskich Piotr Rachwalski odsłania kulisy współpracy z samorządowcami i wystawia im ocenę: niedostateczną:
- Zarząd rozważa przejście tam, gdzie bardziej rozumie się potrzeby inwestorów: do Wrocławia czy Jeleniej Góry. Nie może być tak, że jedna urzędniczka wstrzymuje inwestycję, na której traci całe miasto, bo taka baza utrzymaniowa - oprócz nowych miejsc pracy, oprócz podatków - to również dodatkowe pociągi, które będą zjeżdżały do Legnicy. A w tej sytuacji pojadą gdzieś indziej.
Zdaniem radnego Macieja Kupaja, sytuacja obnaża błędy w zarządzaniu miastem przez prezydenta Legnicy:
-Wydajemy miliony złotych na zbrojenie terenów inwestycyjnych, a jednocześnie inwestorowi, który nie oczekuje od nas niczego tak naprawdę, brakiem decyzji utrudniamy inwestowanie. W ten sposób lekką ręką pozbywamy się 800 miejsc pracy i kilku milionów złotych rocznie z tytułu podatków. To są granice absurdu, których zaczynamy dotykać.
Prezydent Legnicy odmówił komentarza w tej sprawie. Jego rzecznik zaprosił jedynie szefa Kolei Dolnośląskich do rozmów. W tym samym momencie urzędnik dostarczył potrzebne pozwolenie. Straty za każdy miesiąc opóźnienia inwestycji spółka szacuje na kilkaset tysięcy złotych.
POSŁUCHAJCIE MATERIAŁU
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.