Czy bomber z Wrocławia planował zabójstwo wielu osób? Tak twierdzi prokurator
Jeden z biegłych przyznał, że przy wysadzaniu autobusu w czerwcu sugerowano się próbkami pobranymi z oryginalnej bomby, ale nie ustalano składu procentowego mieszanki użytej przez oskarżonego:
-To były zarówno próbki pobrane z tego garnka wysokociśnieniowego i próbki pobrane z podłoża. Zabezpieczono też śrubki i nakrętki. Trudno było zabezpieczyć całe podłoże, wraz z tą pozostałością- czyli chodnik- dlatego została z niego pobrana próbka.
Biegli, którzy przeprowadzili w październiku ubiegłego roku eksperyment procesowy i wysadzili w powietrze podobny autobus, przyznają, że oryginalny ładunek był wadliwie skonstruowany, ale podtrzymują swoją opinię, że ludziom w autobusie nr 145 groziło realne niebezpieczeństwo:
-Na miejscu zdarzenia poza dolną częścią tego garnka, znajdowała się także pokrywka. Mechanizm zabezpieczający przed wzrostem ciśnienia w tym garnku został celowo zaklejony plasteliną, co wskazuje na to, że konstruktor tego urządzenia zadał sobie trudu żeby doszło do wybuchu.
Antyterrorysta, który na jednej z poprzednich rozpraw zdradził, że Paweł R. konstruując bombę, korzystał z czasopism publikowanych przez Al-Kaidę i miał pełną wiedzę, jak zbudować ładunek. Mimo to, zastosował inną mieszankę substancji wybuchowych, co spowodowało, że bomba miała mniejszą siłę rażenia. Pawłowi R. grozi dożywocie.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.