Nowa, unikatowa atrakcja w Wałbrzychu. Przebadają Lisią Sztolnię
Wsparciem i radą służy w tej sprawie KGHM. Pierwsze spotkania już się odbyły. O tym, że warto jest przekonana Anna Żabska - Dyrektor Starej Kopalni
- Lisia sztolnia jest niezwykła z uwagi na transport urobku łodziami, które mogły się mijać w jej korytarzach, a na zewnątrz wybudowano basen, gdzie odbierano wydobyty węgiel. Trwało to do 1854 roku. Później wprowadzono transport kołowy z pomocą koni jako siły pociągowej. Niespełna kilka lat później kopalnia przeszła całkowicie na wydobycie szybami i sztolnia została zaślepiona i określona jako wyrobisko zbędne.
Lisia sztolnia zachowała się w dobrym stanie i jest to najstarszy zabytek techniki górnictwa węglowego na ziemiach polskich.
- To unikat na skalę europejską! - dodaje Wioletta Wrona-Gaj z Muzeum Techniki w Starej Kopalni.
- Do listopada jest czas na złożenie wniosków o dofinansowanie. Jeśli przez najbliższe miesiące uda się opracować koncepcję i przygotować dokumenty - jest spora szansa, że w najbliższych latach sztolnia znów zostanie udostępniona dla turystów. Tym bardziej, że niemal od początku istnienia można ją było zwiedzać. Ostatnie prace zabezpieczające i przygotowujące przeprowadzono na początku lat dwutysięcznych.
- W latach 60- tych wpisano sztolnię do rejestru zabytków. Warto ją uratować i ponownie udostępnić - wspomina Mateusz Mykytyszyn z Fundacji Księżnej Daisy von Pless.
Do ponownego zwiedzania czeka nas jeszcze długa droga. Zanim zostaną rozpoczęte jakiekolwiek prace, obiekt należy dokładnie przebadać i sprawdzić jego stan. - Bezpieczeństwo jest najważniejsze. Pomogą w tym specjaliści z CUPRUM i KGHM - zaznacza Anna Żabska - Dyrektor Starej Kopalni.
Głównym celem jest sprawdzenie jak pracuje górotwór oraz jakie gazy wydobywają się pod ziemią. O tym, że mogą być niebezpieczne przekonaliśmy się kilka lat temu, gdy w Lisiej Sztolni prowadzono akcję ratunkową dwóch mężczyzn, którzy chcieli ukraść elementy metalowe. Zginęli w wyniku zatrucia dwutlenkiem węgla.
Z uwagi na zatapianie wałbrzyskich kopalń, a w następstwie wydobywanie się niebezpiecznych gazów czy dwutlenku węgla - obiekt musiał zostać zamknięty i zabezpieczony.
POSŁUCHAJ RELACJI:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.