Proces ws. "Procesu"? Dyrektor zarzuca poprzednikowi niegospodarność przy organizacji spektaklu
Niegospodarność w Teatrze Polskim we Wrocławiu? Tak uważają aktualne władze placówki. Chodzi o zerwanie przez reżysera Krystiana Lupę umowy na wyreżyserowanie spektaklu "Proces". Do premiery nie doszło ponieważ ówczesny szef teatru, Krzysztof Mieszkowski, zgodził się na odstąpienie od umowy bez wyciągnięcia konsekwencji. Co dokładnie zarzucają Mieszkowskiemu aktualne władze teatru? Tłumaczy sędzia Michał Kupiec:
- Nadużycie uprawnień przed dyrektora Teatru Polskiego, poprzez podpisanie niekorzystnych umów w związku z organizacją przedstawień "Proces" i "Wycinka". Pełnomocnik Teatru Polskiego domaga się nakazania przeprowadzenia postępowania karnego w sprawie - tłumaczył Kupiec.
Sprawę niegospodarności aktualne władze Teatru Polskiego zgłosiły do prokuratury kilka miesięcy temu. W grudniu śledczy uznali jednak wniosek za bezzasadny.
- Jeśli tym razem będzie podobnie, mamy możliwość podjęcia innych kroków - mówi pełnomocnik Teatru Polskiego Michał Sieruga:
- W przypadku odmowy wszczęcia przez prokuraturę postępowania, mamy prawo do złożenia subsydiarnego aktu oskarżenia, czyli jako instytucja występujemy jako oskarżyciel. Ewentualnie jeżeli prokuratura by sprawę prowadziła i umorzyła, to mamy prawo do jeszcze jednego zażalenia - tłumaczy Michał Sieruga.
Decyzję dotyczącą tej sprawy sąd podejmie na posiedzeniu w przyszłym tygodniu. Na rezygnacji z premiery spektaklu proces teatr miał stracić ok. 600 tysięcy zł.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.