PlusLiga: Cuprum wygrywa w Bydgoszczy
Mecz lepiej zaczęli gospodarze. Kiedy Robert Taht obił blok gospodarzy było już 11:7 dla Cuprum, a trener Piotr Makowski poprosił o pierwszy czas. Po drugi sięgnął w końcówce seta. Lubinianie byli wtedy lepsi 20:17. Niestety od tego momentu partię na swoją korzyść zaczęli przechylać siatkarze Łuczniczki. Atak Igora Yudina zmniejszył ich straty do zaledwie jednego punktu (20:21) i teraz to szkoleniowiec Cuprum musiał wziąć czas. Rozmowa Gheorghe Cretu z zawodnikami poskutkowała, bo jego siatkarze udanie zakończyli dwie kolejne akcje. Kiedy Keith Pupart obił blok rywali, lubinianie mieli nawet dwie piłki setowe (24:22). Nie wykorzystali ich jednak i podobnie było przy dwóch kolejnych, już podczas gry na przewagi. Jak to się robi pokazali im za to gospodarze. Marcel Gromadowski asem serwisowym zakończył seta, dając zwycięstwo Łuczniczce 27:25
Druga partia znów przyniosła sporo emocji. Cuprum przegrywało 22:23, ale zdołało wyrwać wygraną. Łukasz Kaczmarek popisał się przytomnym zagraniem i w ostatniej chwili minął bydgoski blok zdobywając punkt na remis. Dwie piłki później ten sam zawodnik zakończył seta na wyniku 25:23 dla Cuprum.
Trzecia część meczu także padła łupem gości. Tym razem była to pewna wygrana. Lubinianie zaczęli odjeżdżać po remisie 10:10. Po potężnym ścięciu po skosie Roberta Tahta było już 17:13 dla Cuprum. As serwisowy Piotra Haina jeszcze powiększył prowadzenie do stanu 19:14. Dolnośląski zespół kontrolował wynik i po dwóch atakach Keitha Puparta w jednej akcji prowadził już 23:19. Następne udane zagranie Tahta dało piłkę setową. Mateusz Malinowski zaserwował jednak w siatkę i na koniec partii trzeba było poczekać do kolejnej piłki. Keith Pupart skończył atak i lubinianie okazali się lepsi 25:20.
W czwartym secie Cuprum chciało pójść za ciosem. Zaczęło się rewelacyjnie - prowadzeniem 4:0 i szybkim czasem wziętym przez trenera Piotra Makowskiego. Przerwa na żądanie jednak nie pomogła. Po potężnej zagrywce Roberta Tahta lubinianie byli lepsi już 10:4. Kiedy na zagrywce pomylił się Kacper Bobrowski przewaga lubinian sięgnęła siedmiu punktów (17:10). Wydawało się, że można zatem zacząć wsteczne odliczanie do końca spotkania. Nic bardziej mylnego. Bydgoszczanie zbliżali się do lubinian stopniowo - najpierw na cztery (17:13), potem na trzy punkty (19:16) i za każdym razem o przerwę na żądanie prosił Gheorghe Cretu. Jeszcze gorzej wyglądała sytuacja po kolejnych akcjach. Kiedy Keith Pupar nadział się na potrójny blok, przewaga Cuprum stopniała już tylko do punktu, a w kolejnej sytuacji Bartosz Filipiak swoim atakiem doprowadził do remisu - 20:20. Za chwilę ten sam zawodnik posłał jednak autową zagrywkę i dolnośląski zespół złapał drugi oddech, tym bardziej, że dwoma skutecznymi zagraniami popisał się potem Keith Pupart (23:20). Swoje zrobił także Łukasz Kaczmarek, który atakiem po skosie zapewnił gościom piłkę meczową. Cuprum wykorzystało ją od razu. Maciej Gorzkiewicz zatrzymał na bloku Igora Yudina i "Miedziowi" wygrali 25:20.
Łuczniczka Bydgoszcz - Cuprum Lubin 1:3 (27:25, 23:25, 20:25, 20:25)
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.