Zacięte sety, przegrany mecz. Siatkarze Cuprum gorsi od Czarnych
Pierwszą partię zakończyła dopiero gra na przewagi. Zanim do tego doszło to goście mieli piłkę setową przy stanie 24:23. Do remisu doprowadził jednak Łukasz Kaczmarek skutecznym atakiem z lewego skrzydła. Mimo to kilka piłek później ze zwycięstwa cieszyli się Czarni - 28:26.
Cuprum odkuło się w drugim secie. Gospodarze trzymali rywali na krótki, ale bezpieczny dystans przez większość partii. Tempo podkręcili dopiero w końcówce, podwyższając wynik do stanu 20:16. Kiedy Keith Pupart blokiem zatrzymał przeciwników było już 24:19. Po wszystkim? Nic z tych rzeczy. Czarni zdobyli cztery punkty z rzędu i margines błędu lubinian praktycznie się wyczerpał. Gospodarze mieli ostatnią piłkę setową i tym razem nie zmarnowali już okazji wygrywając 25:23.
Zdecydowanie najdłuższa była trzecia część meczu, która była mocno podobna do inauguracyjnej partii. Czarni mieli już dwie piłki setowe (24:22), ale nie wykorzystali żadnej i zaczęła się gra na przewagi. Seta skończyli Bartłomiej Bołądź i Tomasz Fornal. Ich skuteczne zagrania akcja po akcji ustaliły wynik na 31:29 dla ekipy z Radomia.
Czwartego seta kontrolowali goście. Dobra gra Bartłomieja Bołądzia dała im prowadzenie 13:9. Cuprum wróciło jednak do gry doprowadzając do remisu 15:15. Także w decydującą fazę meczu oba zespoły wchodziły z takim samym dorobkiem punktowym - 21:21 - po tym jak Wojciech Żaliński zepsuł zagrywkę. Dwie kolejne akcje potoczyły się jednak po myśli ekipy z Radomia, m.in dzięki skutecznej grze blokiem. Cuprum przegrywało zatem 21:23, ale znów doprowadziło do remisu. Łukasz Kaczmarek przebił się przez blok, a Robert Taht zapunktował w kontrze i w Lubinie odżyły nadzieje na tie-break. Nic z tego. Zamiast siatkarskiej dogrywki po dwóch kolejnych akcjach było już po meczu. Gospodarze przegrali seta 23:25.
Na MVP spotkania wybrano amerykańskiego środkowego Czarnych Radom - Davida Smitha.
Cuprum Lubin - Czarni Radom 1:3 (26:28, 25:23, 29:31, 23:25)
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.