Opowieści z Karkonoszy: Królowa, lis i okienko do nieba [GALERIA]
Kiedyś budował mosty i to - jak mówi - te największe w Polsce. Siekierkowski w Warszawie, na autostradach A4 i A2, wrocławskie estakady, czyli Gądowiankę. Teraz wszystkie wolne chwile oddaje górom.
"Była gęsta mgła, jak nie wiem co, a tutaj nagle patrzę i nie dowierzam. Otworzyło mi się takie piękne, słoneczne okienko. Chwila moment to trwało, ale było pięknie zobaczcie i Wy moi drodzy i oceńcie sami. To jak by Anioł zaglądał na mnie uchylonymi drzwiami. Popatrzył i znowu wszystko mgła spowiła. Co on zobaczył, nie wiem..."
- Chodzę w góry, bo tam jest pięknie. Ludzie jacyś tacy inni, lepsi, bardziej otwarci. A tym, którzy sami nie mogą z jakichś przyczyn tam wejść, pokazuję te wszystkie piękne widoki, opowiadam niezwykłe historie - uśmiecha się Marek Budzyń.
Bajka o Królowej i lisie
Spotkań z naturą było znacznie więcej. - Kiedyś niespodziewany prezent zrobiła mi Królowa Karkonoszy - Śnieżka. Przywitała mnie swoim pięknym obliczem a wraz z nią... piękny lisek (...)
Były też spotkania na "wyższym szczeblu":
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.