Maciej Janowski ścigał się... na rondzie w Lublinie
Rolę taśmy startowej przejął sygnalizator świetlny, tory jazdy wyznaczyły poziome znaki drogowe, a zawodnikom kibicował najbardziej utytułowany w historii Drużynowego Pucharu Świata żużlowiec, Jarosław Hampel.
Królem asfaltu został Maciek Janowski, a tuż za nim linię mety przekroczyli kolejno Przemek i Piotr Pawlicki.
„Tutaj mieliśmy stałą przyczepność, bez względu na to, czy pojedziemy po zewnętrznej czy przy krawężniku. Mogliśmy jechać bardzo płynnie, a motocyklem nie szarpało w żadną stronę” – powiedział popularny "Magic", zwycięzca asfaltowego wyścigu Roundabout Speedway.
„O wygranej na rondzie decydował na pewno start i przytrzymanie krawężnika. Mogliśmy pozmieniać trajektorię jazdy, wchodzić węziej, delikatnie się wynosić. Gratulacje dla Maćka i dzięki za świetne ściganie!” – powiedział Przemek Pawlicki. „Było dzisiaj dużo walki i pokazaliśmy fajny żużel – bez żużla. Świetna zabawa!” – dodał drugi z braci Pawlickich, Piotr.
Zobacz making of wyścigu na rondzie w Lublinie:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.