Co dalej z koleją miejską we Wrocławiu? "Jest wizja" [PUBLICYSTYKA]
Są pieniądze. Brak spójnego pomysłu. 67 miliardów złotych z budżetu państwa w tym ponad 40 milionów z Unii Europejskiej czeka. Część z tej sumy może trafić do Wrocławia z ramach Krajowego Planu Kolejowego. Tym bardziej, że realizacja takiej inwestycji jest wypunktowana w tzw. Master Planie Transportu Kolejowego z 2008 i ma być zrealizowana do 2030.
Czasu niby jest więc dużo, ale trzeba pamiętać, że o ostanie pieniądze można się upomnieć do 2023. Przedtem trzeba mieć jednak jakiś spójny plan. - Takiego konkretnego planu na teraz niestety nie ma - mówi dyrektor PKP PLK we Wrocławiu, Zbigniew Gzik.
To właśnie PKP PLK jest głównym zarządcą torów i może otrzymać wiele z rządowych środków. - Pieniądze mogą być również pozyskane z tzw. ZIT, czyli Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych. W puli ZIT Wrcławski ma do dyskozycji 291,25 mln euro.
Wizje, a nie plany?
Na razie jednak nawet Plan Transportowy Wrocławia, w poprzednio przedstawionej wersji, nie zawierał wiele wzmianek o budowie połączeń kolei miejskiej. Przynajmniej przez kolejne cztery lata. Dyrektor Zbigniew Komar z Departamentu Infrastruktury i Gospodarki Miejskiej zapewnia, że jest wizja budowy kolei miejsko-aglomeracyjnej. Na razie jednak nie ma wielu dokumentów w tej sprawie, a raczej pomysły i luźne ustalenia, gdzie mogłyby ewentualnie znaleźć się przystanki. Jest jednak chęć do działania.
Jerzy Michalak, członek zarządu województwa również deklaruje chęć współpracy i przekazanie środków na stworzenie kolei aglomeracyjnej. Niedawno marszałek zapowiedział stworzenie pierwszego połączenia, zasadniczo, kolei miejskiej od Sołtysowic przez Nadodrze i Mikołajów do Dworca Głównego. - To dopiero początek. Od czegoś trzeba zacząć. To jest właśnie ten moment - zapewnia Jerzy Michalak. Pociąg ma jeździć od sierpnia, ale na razie ominie Swojczyce, bo tam potrzeba remontu torów z Jelcza-Laskowic.
Dziś Kolejami Dolnośląskimi można dojechać między innymi z Leśnicy do centrum. Jeśli mamy Urbancard albo zwykły bilet czasowy, to nie potrzeba nic więcej. Tu system biletów jest już zaintegrowany, ale to dopiero początek drogi. Pociągi na tej trasie jeżdżą z bardzo małą częstotliwością. W porannym szczycie mniej więcej raz na ponad godzinę. To niewiele, biorąc pod uwagę np. SKM w Gdańsku, gdzie w tym samym etapie dnia pociągi kursują co 7 minut.
SKM przewozi według szacunków 16 procent ruchu w całej aglomeracji. Przynosi zyski 2,5 mln rocznie wraz z subwencjami i nadal się rozwija. Koleje miejskie i aglomeracyjne funkcjonują też w Warszawie i całkiem nieźle na Górnym Śląsku. Pociągiem można jeździć z Tychów do Sosnowca przez Katowice co 30 minut. To też nie rewelacja, ale we Wrocławiu nie ma na razie jeszcze żadnego połączenia kolejowego w mieście, które byłoby realną alternatywą dla poruszania się samochodem. - Remontuje się tylko te linie, które i tak muszą być naprawione. To nie jest jeszcze tworzenie kolei miejskich, a obowiązek. Potrzeba prawdziwego planu działania - mówi posłanka Mirosława Stachowiak-Różecka.
Kolejowy Master Plan zakłada, że do 2030 roku pociągi aglomeracyjne, w tym we Wrocławiu, będą kursowały z częstotliwością co 5, 10, 15 albo maksymalnie 20 minut.
Czy będzie zatem porozumienie ponad podziałami? Czy jednak kolej miejska znowu podzieli a nie połączy różne strony w mieście i regionie?
Posanka Mirosława Stachowiak-Różecka niedawno w Sejmie podniosła kwestię przesunięcia funduszy z Krajowego Programu Kolejowego na rewitalizację połączenia między Wrocławiem a opolszczyzną przez Oleśnicę. O tym, że to ważna trasa mówią zgodnie wszyscy goście. W tych działaniach posłankę z Wrocławia wspiera opolski poseł Bartłomiej Stawiarski.
AKTYWIŚCI MIEJSCY: NIEPOTRZEBNE NAM PÓŁŚRODKI
- We Wrocławiu są tylko działania punktowe. Nie składa się to na całościowy program. Jest bardzo dużo do zrobienia, ale to co się dzieje biorę za dobrą kartę i mam nadzieję, że będzie lepiej - mówi Aleksandra Zienkiewicz z Towarzystwa Upiększania Miasta Wrocławia.
O wspólną pracę apeluje też Alek Obłąk z Akcji Miasto. - Mieszkańców nie obchodzi, jak dojdziemy do kolei aglomeracyjnej w mieście. Chcemy po prostu dojechać rano pociągiem do pracy. Żeby było normalnie, może tak jak w Dreźnie, które jest naszym miastem partnerskim. Jesteśmy Europejską Stolicą Kultury. Może staniemy się też stolicą kolei miejskiej? - pyta retorycznie Alek Obłąk.
Goście: Mirosława Stachowiak-Różecka, posłanka PiS z Dolnego Śląska, Jerzy Michalak (UMWD), Zbigniew Gzik (PKP PLK) i Zbigniew Komar z Urzędu Miejskiego, Aleksandra Zienkiewicz (TUMW), Alek Obłąk (Akcja Miasto).
SŁUCHAJ CAŁEJ PUBLICYSTYKI RADIA WROCŁAW O GODZINIE 21 NA 102,3 LUB W INTERNECIE.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.