Zosia uratowana. Samiczkę dzika przygarnął leśniczy z Dolnego Śląska
Mała locha zachowuje się jak członek rodziny, je z butelki, pilnuje posesji, bawi się z dziećmi i psami:
Zosia, bo tak mały dzik dostał na imię, uwielbia nie tylko taplać się w błocie, bawić z dziećmi, ale też psocić mówi żona leśniczego, Jolanta Porębska:
Zosia uwielbia być drapana po brzuchu. Lubi podgryzać siatkę, w której noszone są zakupy. Brała już też udział w kilku lekcja przyrody prowadzonych przez leśniczego dla okolicznych szkół. Jej opiekunowie mają nadzieję, że uda się samiczce ostatecznie wrócić na wolność:
Zosia, która przez pierwsze dni mieszkała w pudełku po butach, dziś ma swoją zagrodę, błotny basen, uczy się ryć w błocie, niestety nie tylko w zagrodzie, ale na całym podwórku. Jest też atrakcją lekcji przyrodniczych dla okolicznych dzieci
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.