Zamieszki przed komisariatem, w którym zmarł 25-latek [ZDJĘCIA]
Rozmowa Dnia Radia Wrocław: Rzecznik dolnośląskiej policji o zamieszkach (POSŁUCHAJ)
Demonstracja przed komisariatem na ul. Trzemeskiej we Wrocławiu zaczęła się o godzinie 18.00. Przed budynek najpierw przyszło kilkadziesiąt osób. Bliscy i znajomi Igora S., który w niedzielę zmarł tam po zatrzymaniu przez policję, przyszli zapalić znicze i położyć kwiaty.
ZDJECIA Z PONIEDZIAŁKOWEJ (16.05) DEMONSTRACJI:
Tłumy przed komisariatem Wrocław Stare Miasto po śmierci 25-latka
Jednak z każdym kwadransem przybywało demonstrantów. Około 19.00 stało tam już blisko pół tysiąca osób. Kiedy ludzi zaczęło przybywać, policjanci otoczyli szczelnym kordonem wejście do komisariatu. Wtedy zebrani zaczęli ustawiać znicze przed funkcjonariuszami. Część zniczy zostało zdeptanych przez mundurowych, co wzburzyło zebranych.
ZOBACZ FILM: Tak zatrzymywali 25-latka
W stronę policjantów rzucono koszem na śmieci, potem poleciał grad kamieni, petardy i race. Funkcjonariusze nie reagowali i prosili o rozejście się. Demonstranci jednak nie posłuchali i obrzucili funkcjonariuszy kolejną serią kamieni. Wtedy policjanci ruszyli do kontrataku.
W stronę demonstrantów wyjechała armatka wodna. Spłoszony tłum zaczął uciekać. Policjanci ruszyli w pogoń za, ich zdaniem, najbardziej agresywnymi. To nie powstrzymało tych, którzy zostali przy komisariacie. Mimo, iż byli po drugiej stronie ul. Legnickiej nadal rzucali w mundurowych ogromnymi blokami, które wyciągali z podkładu torów.
Ze względów bezpieczeństwa osób postronnych wstrzymano ruch samochodowy. Walka trwała około godziny w tym czasie uzbrojeni policjanci raz cofali się raz nacierali na tłum.
O godzinie 21.00 pod komisariatem pojawiło się jeszcze więcej oddziałów policji. Stali na parkingach i ulicach okalających komisariat na Trzemeskiej. Jak mówi Paweł Petrykowski z komendy wojewódzkiej, w sumie policja zatrzymała 9 osób. - Byli to ci najbardziej agresywni, ale nie wykluczamy dalszych zatrzymań. Naszym zadaniem jest utrzymanie ładu i porządku publicznego. Muszę powiedzieć, że ta sytuacja, która miała miejsce pod komisariatem to są zwykłe chuligańskie zachowania. One nie mają nic wspólnego ze zgromadzeniem bliskich czy znajomych mężczyzny, który zmarł. Ci ludzie przyszli dziś (wtorek 17.05 przp.red), żeby uczcić pamięć zmarłego, natomiast pozostali wykorzystali to do chuligańskich wybryków - tłumaczy. Petrykowski dodaje, że teraz naprawdę potrzebny jest spokój, by wyjaśnić okoliczności śmierci 25 - latka. - Apelujemy o to i apeluje o to rodzina zmarłego. Potrzeba rozmowy i spokoju. Chuligańskie rozróby na pewno nie pomogą tej sprawie - mówi. Według informacji radiawroclaw.pl w zamieszkach rannych zostało 3 policjantów. Wszyscy trafili do szpitala, na badania.
Tymczasem Paweł Hreniak, wojewoda dolnośląski jutro rano ma wysłuchać wyjaśnień zarówno komendanta wojewódzkiego policji, jak i szefa miejskich mundurowych. Tematem spotkania mają być właśnie wtorkowe zamieszki przy Trzemeskiej. Funkcjonariusze mają zdać raporty z zaistniałej sytuacji i zaproponować pomysły na rozwiązanie tej sytuacji.
Przypomnijmy, że Igor S. został zatrzymany w niedzielę nad ranem na wrocławskim Rynku.Był agresywny i policja użyła paralizatora. Po przewiezieniu na komisariat 25-latek zmarł. Wstępne wyniki sekcji zwłok nie wskazują obrażeń, które mogłyby doprowadzić do zgonu. Zlecono dodatkowe badania toksykologiczne i histopatologiczne. We wtorek okazało się też, że Igor S. posiadał przy sobie dopalacze. Oprócz tego policja zabezpieczyła też pałkę teleskopową. Igor S. był znany funkcjonariuszom. Notowany był za handel i posiadanie narkotyków i przestępstwa przeciwko mieniu.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.