Szukają tunelu do zamku Książ. Znajdą w nim "złoty pociąg"?
Na działce za wałbrzyską Palmiarnią ruszyły prace prowadzone przez ekipę miesięcznika „Odkrywca”.
- Chcemy to sprawdzić - mówi Łukasz Orlicki, który kieruję akcją:
Poszukiwania są trudne ponieważ działka zarosła lasem. Obok tego miejsca kilkadziesiąt lat temu istniał dworzec kolejowy.
Pierwszy etap to sprawdzenie terenu za pomocą georadaru oraz profesjonalnego wykrywacza metali. Naukowcy pracują w oparciu o dokumenty, które przez kilkadziesiąt lat gromadził poszukiwacz, Lech Zwirełło. On także jest na miejscu: - Szukamy ewentualnych śladów mogących świadczyć, że na tej działce zaczynał się wlot do jakiegoś tunelu wiodącego w kierunku zamku Książ (...)
Przypomnijmy, że to właśnie w kierunku Książa miał jechać słynny Złoty Pociąg. Prace są prowadzone za zgodę konserwatora zabytków w Wałbrzychu.
Dla radiowroclaw.pl Łukasz Orlicki, miesięcznik „Odkrywca":
- Chodzi nam o zweryfikowanie wszystkich legend, które dotyczą bocznicy kolejowej, która jest niemal naprzeciwko słynnego 65 kilometra. Ona rzeczywiście istniała, po wojnie została rozebrana. Prowadziła od niej linia kolejki wąskotorowej w kierunku zamku Książ. Jednak tak naprawdę nie wiadomo co w latach 40. działo się w tym miejscu. Są legendy dotyczące podziemnych struktur, które miały tutaj istnieć, zbudowane przez Niemców. Chcemy to sprawdzić, uzyskać informacje jak to wyglądało, jak to funkcjonowało.
Dla radiowroclaw.pl Lech Zwirełło, poszukiwacz:
- Jest wiele pośrednich relacji. Mamy na przykład tutaj dwa listy. Jeden skierowany do „Żołnierza Polskiego”, drugi do takiego programu „Klub poszukiwaczy skarbów”. Autorzy mówią o tunelu, którym chodzili tutaj za palmiarnią. Jeden z listów pisał były wojskowy, a drugi mieszkańcy tych terenów. Są w tych listach elementy podobne, w obu jest mowa jest o torach, w obu piszą o pomieszczeniach bocznych, w których były drzwi. Jest też list, który na początku lat 80 – tych dostałem od redaktora Ryszarda Badowskiego. Po wczytaniu się w jego treść, zacząłem szukać, badać tę sprawę. Zamówiłem zdjęcia lotnicze, na których zobaczyłem wykop, ślad po pociągu i pomyślałem, że coś w tym musi być.
Prace na 65. kilometrze, czyli tam gdzie według autora zgłoszenia ma być ukryty pociąg, wciąż są w zawieszeniu. Przypomnijmy, że Piotr Koper i Andreas Richter chcą wykonać tam odkrywki, które mają ostatecznie potwierdzić (lub zaprzeczyć) istnienie składu. Do tego jednak potrzebny jest szereg zgód, których odkrywcy wciąż nie mają. Chodzi przede wszystkim o umowę z PKP (Spółka XYZ informuje, że to końcówka negocjacji) oraz zgodę na przeprowadzenia prac ze strony konserwatora zabytków. Problemem jest także kwestia wycinki drzew na przedmiotowym terenie.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.