Śląsk bez zwycięstwa kończy drugą fazę FIBA Europe Cup (ZOBACZ)
Pożegnanie z fazą grupową mogła mieć naprawdę radosny smak. Mecz był niezwykle zacięty. 12 razy był remis, 19 razy zmieniało się prowadzenie. Żadna z drużyn nie osiągnęła większej niż sześciopunktowej przewagi, a najlepsza seria jaką udało się zanotować obu ekipom to było zaledwie 8 punktów bez odpowiedzi.
Taki obraz spotkania sprawiał, że o wszystkim decydowała czwarta kwarta. Śląsk zaczynał ją przegrywając 52:58 (w całej trzeciej odsłonie był gorszy 9:17). Kontakt udało się złapać szybko, wyjść na prowadzenie dopiero w połowie kwarty. Wrocławianie byli wtedy w trakcie serii 8:0, którą napędzał najlepszy tego dnia Jarvis Williams ( ). Amerykanin zdobył wtedy sześć punktów w tym 4 z gry.
Na niespełna 5 minut przed końcem Śląsk był lepszy 66:63, ale już w kolejnej akcji celną trójką wyrównał Omar Krayem. Od tego czasu polski zespół jeszcze trzykrotnie wychodził na prowadzenie. Ostatni raz kiedy Denis Ikovlev przymierzył zza łuku. Na 74 sekundy przed końcem było 75:73 dla Śląska. Wrocławianie więcej punktów już nie zdobyli. Po przerwie na żądanie dla Boras trafił Omar Krayem za trzy, w ataku Śląska piłkę stracił Francis Han. Posiadanie mieli zatem gospodarze i choć Toni Vitali nie trafił zza łuku, to Christian Maraker zebrał i dobił piłkę na 78:75. Do końca pozostawało jednak jeszcze 28 sekund i trener Emil Rajković wziął czas. Wrocławianie mogli doprowadzić do dogrywki, ale trójki spudłowali Vitalij Kowalenko i Francis Han i było po meczu.
Boras Basket - Śląsk Wrocław 80:75 (21:19, 20:24, 17:9, 22:23)
Punkty dla Boras: Krayem 21, Maraker 15 (13 zbiórek), Palm 12, Sigurdarson 8, Darbo 8, Vitali 7, Boggs 5, Gunnarson 2, Lundstedt 2
Punkty dla Śląska: Williams 28 (16 zbiórek), Ikovlev 19, Chanas 9, Kovalenko 8, Jarmakowicz 6, Han 5
ZOBACZ RETRANSMISJĘ MECZU BORAS BASKET - ŚLĄSK WROCŁAW
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.