Wagary, zaniedbania, a nawet... próby samobójcze w Domu Dziecka?
Najpierw raport wojewody, w którym mowa o tym, że dzieci nie chodzą do szkoły, a opiekują się nimi stażyści, a ponadto dyrektor placówki nie ma odpowiedniego wykształcenia, żeby sprawować funkcję. Okazało się też, że dwójka podopiecznych ośrodka, próbowała w ubiegłym tygodniu popełnić samobójstwo.
Dyrektor i wojewoda, tłumaczą jednak, że takie rzeczy zdarzają się we wszystkich domach dziecka, nie tylko w Obornikach i to wcale nie należy do rzadkości. Dzieci z trudnych rodzin wagarują, nie chcą się uczyć i mają wiele problemów emocjonalnych.
Zdaniem dyrektora placówki, takich sytuacji nie da się uniknąć, ale trzeba sobie z nimi poradzić, a żadnym rozwiązaniem jest odejście ze stanowiska. Starosta trzebnicki również broni nowego szefa placówki i zapowiada, że mimo zaleceń urzędu wojewódzkiego nie odwoła go z funkcji.
Obecny dyrektor ukończył trzy kierunki studiów, jednak żaden z nich, w myśl ustawy, nie wystarczy by kierować domem dziecka i to jeden z poważniejszych zarzutów stawianych w raporcie wojewody.
Zalecenia urzędników muszą wejść w życie w ciągu 30 dni. Dyrektor i starosta próbowali się odwoływać od tych zastrzeżeń, ale bezskutecznie - termin ten upływa z końcem stycznia.
Dyrektor Domu Dziecka w Obornikach Śląskich, Robert Korytkowski odpiera zarzuty:
Broni go również starosta trzebnicki, Waldemar Wysocki:
Posłuchaj relacji Radia Wrocław:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.