Awantura o wiadukt na drodze Szklarska Poręba - Świeradów Zdrój
Jak szybko założyli ograniczenia, tak szybko je zdjęli. Dolnośląska Służba Dróg i Kolei ograniczyła do 2,5 metra dopuszczalną wysokość dla pojazdów przejeżdżających pod wiaduktem w Szklarskiej Porębie. Chodzi o wiadukt kolejowy na drodze do Świeradowa Zdroju. Ograniczenia pojawiły się wraz z początkiem ferii zimowych, co wywołało protesty przewoźników:
Drogę wojewódzką ze Szklarskiej Poręby do Świeradowa ma w utrzymaniu samorząd tego ostatniego miasta. Burmistrz Roland Marciniak mówi, że wygodnych objazdów dla tego połączenia nie ma, a turyści nie chcą spędzać całych dni w autobusach, skoro ze Szklarskiej do Świeradowa można dojechać w niespełna pół godziny.
- To cios dla turystyki - mówi właściciel firmy przewozowej Wojciech Chadży:
Znaki zakazujące przejazdu autokarów zniknęły dopiero po osobistej interwencji marszałka dolnośląskiego Cezarego Przybylskiego. Nikt, nawet jego rzecznik Jarosław Perduta nie potrafi wyjaśnić dlaczego właściwie się pojawiły:
Teraz pojawiły się ponownie znaki do 3 metrów. Urzędnicy mają opracować sposoby docelowego rozwiązania tej sytuacji.
Jarosław Perduta przyznaje, że zamknięcie wiaduktu w czasie kiedy w Polsce zaczynają się ferie było pomysłem nietrafionym.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.