Straż miejska ostrzega!
W regionie termometry pokazały dziś dodatnie temperatury - we Wrocławiu na plusie było w okolicach południa. Mimo to chętnych do ślizgania się na sadzawkach i jeziorach nie brakowało. Zabrakło za to zdrowego rozsądku.
Na jeziorku w parku Stanisława Tołpy pojawiło się w południe kilkanaście osób, przeważnie małe dzieci. Większość z nich bawiło się na lodzie pod opieką dorosłych, ale to wcale nie znaczy, że była to bezpieczna zabawa. Królowały oczywiście łyżwy, chociaż byli także nastolatkowie, którzy na sankach zjeżdżali z pobliskiej górki wprost na zamarznięte jezioro. Lód przy brzegu wydawał się gruby, ale miejscami był już mocno popękany. Co na to dorośli? Tu cytat mamy z dwójką dzieci "jest ryzyko jest zabawa".
A straż miejska apeluje - nie wchodźmy na lód, we Wrocławiu nie brakuje przecież lodowisk.
Na bezpieczną jazdę na sadzawkach i jeziorach jest zdecydowanie za ciepło.
- Żeby pokrywa lodu była wystarczająco gruba, kilkanaście kresek poniżej zera termometry powinny wskazywać przez co najmniej dwa tygodnie – mówił na naszej antenie Krzysztof Zaporowski z dolnośląskiej policji.
A Faldemar Forysiak z wrocławskiej straży miejskiej apeluje, by wybierać bezpieczne lodowiska, których we Wrocławiu nie brakuje. A niepokornym radzi:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.