Kultowe malowidła na ścianie ZOO niszczone przez wandali
Artysta w tym roku będzie obchodził swoje 84 urodziny. Jego przygoda z murem wrocławskiego ZOO zaczęła się gdy miał lat 45. Wspomina, że wówczas bawoły czy lwy malował w taki sposób, aby rosnąca przed ogrodzeniem trawa sprawiała wrażenie rzeczywistego podłoża zwierząt – w trakcie jesieni była żółknąca, a wiosną zielona. Od tego czasu minęło już blisko czterdzieści lat, a mimo to trudno spotkać Wrocławian, którzy nie kojarzą charakterystycznych malunków dzikich zwierząt.
Niestety po niektórych z nich zostało już tylko wspomnienie - upływ czasu czy powódź tysiąclecia to jedno, druga sprawa to wandale, którzy swoim graffitti zniszczyli pracę i wysiłek włożony przez Pana Jerzego. Tutaj należy podkreślić determinację i upór autora prac.
Wrocławianin konsekwentnie walczy o to, aby zwierzęta dalej zdobiły mur. Kilkakrotnie odnawiał i odmalowywał zwierzęta – walczył o tańsze farby u producentów, wsparcie Rady Osiedla czy wrocławskiego ogrodu zoologicznego. Nie chcemy żeby wysiłek Pana Jerzego poszedł na marne przez czyjeś zaniedbanie - mówi przewodniczący zarządu Rady Osiedla Biskupin - Sępolno Jacek Przybyło
"Dbam, bo Wielką Wyspa jest moim domem. Chciałbym jej dać coś od siebie, a że kocham zwierzęta, to jest to idealne zajęcie dla mnie" – mówi autor prac.
Wrocławskie ZOO zadeklarowało renowację muru w trakcie najbliższej wiosny.
Posłuchaj całego materiału:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.