Przegląd prasy Wacława Sondeja: Jożin z Bażin
Codziennie, jeszcze przed świtem, przeglądam internetowe portale informacyjne, nasłuchuję radia, by nie przeoczyć ważnego wydarzenia politycznego. Od czasu, gdy Sejm polubił nocną szychtę a i prezydent zorientował się, że za nocne godziny lepiej płacą, pilnuję się, bo chcę być aktualny. Dzisiaj jednak prezes dał pospać. Nie szkodzi, dla podkręcenia temperatury wystarczą wczorajsze wydarzenia. Ich echo w piątkowej prasie jest silne. Co ciekawe, sprawy Trybunału jakby schodziły na dalszy plan, jest nowe paliwo.
Rzeczpospolita ogłasza "Czystki w prokuraturze. Szefowie wszystkich prokuratur w kraju muszą liczyć się z utratą stanowisk". "Trzęsienie ziemi w administracji. Partia bierze urzędy. PiS pełną kontrolę nad strategicznymi dla funkcjonowania państwa urzędami może mieć już w lutym" - to cytat z Gazety Wyborczej. W lutym? Dopiero? Tak mści się spanie w nocy! W kolejce do naprawy stoją media. Moje zmartwienie nie polega na perspektywie czystki. Problem w czym innym. Dowiaduję się, że nie ma na razie konkretnego planu naprawy finansowania mediów publicznych. Są wieści, że stanie się to dopiero za parę miesięcy. Czyli najpierw utną głowę a dopiero za jakiś czas zapytają, czy głodna.
"Mogę powiedzieć, że w zasadzie poglądy mam PiS-owskie. Jak PiS jestem antyglobalistką, jestem prorodzinna, propolska, jestem za tym, żeby wszystkie firmy, które tu działają, płaciły podatki w Polsce" - to pogląd z wywiadu dla Dziennika Gazety Prawnej Magdy Gessler. O kurczę, zgadzam się, też jestem z PiS? Przepraszam wyższy sorcie - bluźniłem.
Sort robi karierę. Władysław Frasyniuk pokazał się telewizorze z tabliczką "Jestem gorszego sortu". Przebija go jednak w Tygodniku Wrocław Jarosław Hyk, który pozuje do zdjęcia z napisem "Jestem Polakiem najgorszego sortu". Młodzieży wyjaśnię, że Jarosław Hyk, to ten człowiek, który na słynnym dokumentalnym filmie z czasów stanu wojennego, zostaje rozjechany na placu 1 Maja we Wrocławiu, podczas manifestacji solidarnościowej, przez samochód - ZOMO-wską sukę.
A co z Trybunałem Konstytucyjnym? Pan poseł Stanisław Piotrowicz wczoraj bardzo przekonująco mówił o jego naprawie. Zwalczał opozycję twierdzącą, że chodzi o spacyfikowanie Trybunału. Mnie przekonał. Tylko niepotrzebnie zajrzałem wczoraj na stronę blogera Matki Kurki - wyroczni najbardziej sprawiedliwych, który napisał:
"Trybunał Konstytucyjny kończy tak, jak miał skończyć PiS. Jestem pod olbrzymim wrażeniem treści, formy i poczucia humoru z jakim zadanie zostało wykonane. Historia tego błyskawicznego pojedynku przypomina historię Jozina z Bazin. Żył sobie stwór na bagnach i usiłował straszyć ludzi, ale przyszedł Kaczor, posypał go proszkiem z rolniczego samolotu i oddał stwora do ZOO. Od tej pory lud śpiewa o tej historii śmieszne piosenki. Oczywiście jest prawdą, że nowa ustawa całkowicie paraliżuje działania Trybunału, który był przygotowany do… paraliżowania działań Sejmu i rządu. Bez dwóch zdań przeniesienie sędziów TK do Suwałk, czy Piotrkowa Trybunalskiego jest upokorzeniem i ośmieszeniem leśnych dziadków, ale właśnie taki los miał spotkać Kaczyńskiego i PiS. Nie ma wątpliwości, że Trybunał już nigdy nie odzyska swojej pozycji i stracił całkowicie swoją moc, czyli zaliczył takie dechy, jakie szykowano rządowi Beaty Szydło" - koniec cytatu. Ja tam życzę rządowi pani Szydło spełnienia wszystkich wyborczych obietnic. Bo jeśli się nie sprawdzi, to przyjdzie starszy pan i posypie proszkiem z rolniczego samolotu.
Do usłyszenia się z Państwem...
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.