Poranny przegląd prasy: Két jó barát (POSŁUCHAJCIE)
Czy państwo są jeszcze w nastroju poetyckim, czy już to uniesienie przeszło? Mieliśmy weekend zbiorowego smakowania poezji. Znak dała Katarzyna Łaniewska, która na Placu Trzech Krzyży, jako inwokację do marszu Prezesa z zawodową maestrią i polityczną wzniosłością recytowała Ernesta Brylla:
"Przez śnieg grudniowy
Przez deszcz lodowy
Przez świat śmiertelnie biały
Idziemy sami
Niosąc pytanie
Kto jesteś..."
Ziarno poetyckiej wrażliwości padło na podatny grunt. Jeszcze podczas tego samego marszu w lud poszedł inny dwuwiersz w wykonaniu duetu Jarosław Kaczyński - Joachim Brudziński:
"Cała Polska z was się śmieje
komuniści i złodzieje"
Komuniści i złodzieje nie pozostali dłużni. W wolnych chwilach od rabowania Polski też coś sklecą do rymu. Wczoraj po południu, w rocznicę internowań, skandowali Prezesowi:
"Trzynastego grudnia
spałeś do południa"
Na szczęście ten nietakt był tłumiony błaganiem: "Jarosław, Polskę zbaw". Słaba, rachityczna odpowiedź brzmiała: "Jarosław, Polskę zostaw".
Polityka weszła w rachunkowość. Proste działania arytmetyczne są już skomplikowane. Nie tylko punkt widzenia ale i liczebność zależy od punktu siedzenia. Warszawski Ratusz - ten od Gronkiewicz-Waltz - policzył, że lemingów było 50 tysięcy a patriotów 15 tysięcy. Policja, pod kierunkiem świeżo mianowanego komendanta głównego podała wartości odwrotne. W elektronicznej rzeczywistości czyli w telewizorze wyglądało, że było po równo.
Ludzi można policzyć, racje są często niemierzalne. Ma z tym kłopot dzisiejsza Rzeczpospolita, która nie może się zdecydować: co jest grane. W jednym artykule pisze, że Trybunał Konstytucyjny to polityczny poker. Dwie strony dalej jest tytuł: "Pat w sprawie Trybunału trwa". No to karciochy, czy szachy?
Rozbisurmania się świat teatru. Po Mieszkowskim, który zamiast pójść po receptę na viagrę, sprowadził żywą podnietę z Czech, dzisiaj padło na mózg innemu dyrektorowi teatru (może lepiej powiem trupy): Jacek Głomb z Legnicy w Wyborczej Wrocław oświadcza: "Jestem wkurzony chcę odzyskać Polskę". Wkurzony? Idzie do Kukiza? Stamtąd do PiS już niedaleko...
Wracam do poezji. Jeśli chodzi o mnie, to ten nastrój - powiem za Horacym - non omnis moriar. Widząc rodzące się więzi, ćwiczę: "Polak Węgier dwa bratanki i do szabli i do szklanki". Ćwiczę gorliwie i w oryginale:
"lengyel, magyar – két jó barát, együtt harcol, s issza borát"
Wiem, wiem, mój węgierski jest gorszego sortu... Do usłyszenia się z Państwem
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.