Poranny przegląd prasy: Co jest do zupy
Wczoraj znowu się zagotowało. Krążyły listy. Najpierw pani minister Beata Kempa napisała do przewodniczącego Trybunału Konstytucyjnego Andrzeja Rzeplińskiego. Potem Andrzej Rzepliński odpisał, ale zwrotkę zaadresował do pani premier Beaty Szydło. Znają państwo temat sporu. Jest z niego pewien pożytek. Oba pisma zaczynają się odręcznym zwrotem grzecznościowym. Dzięki temu wiemy, że minister Kempa ma dużo ładniejszy charakter pisma od prezesa Rzeplińskiego.
Dzisiaj wyrwał się niefortunnie Fakt i punktuje panię minister. Proszę nie napadać na kobietę, tylko zapoznać się z wczorajszym wywodem prezesa Jarosława Kaczyńskiego dla Telewizji Republika. Cytuję: "Powstała sytuacja ogromnej kompromitacji Trybunału Konstytucyjnego i ta kompromitacja się pogłębia, bo to orzeczenie z 3 grudnia było podjęte w niewłaściwym składzie.(...) Rozpatrywanie sprawy w niepełnym składzie było podyktowane czysto politycznymi przesłankami, którymi Trybunał nie powinien się kierować. (...)Nie można takiego orzeczenia publikować. Jego status prawny jest co najmniej w najwyższym stopniu niejasny, a wszystkie organy państwowe działają na podstawie prawa. Jeżeli coś na pierwszy rzut oka z tego punktu widzenia jest wątpliwe, to nie można dopuścić do tego, żeby było to publikowane." Koniec kropka. Pismo z kancelarii pani premier było emanacją tych poglądów. To się fachowo nazywa antycypacja. I proszę nie uprawiać dyfamacji! Tyle w temacie, szlus! Może tylko dodam, że dość sypania piasku w tryby, gdy dzieją się rzeczy wielkie. Niemożliwe staje się możliwe. Ot - przykład pierwszy z brzegu - Śląsk wczoraj wygrał mecz w ekstraklasie; strzelił dwie bramki!
Z tematów najmilszych, polecam państwu tekst z Magazynu Rodzinnego Gazety Wrocławskiej. Cytat: Zimowy obiad bez zupy? To się w głowie nie mieści". Zatem do zupy, proszę państwa, do zupy! Wszystko jest do zupy, zupa jest dobra na wszystko.
Aha, Gazeta Wyborcza wspomina Jeremiego Przyborę. Dziś mija 100 lat od urodzin szczuplejszego ze Starszych Panów. Przeglądałem jego teksty. Wciąż aktualne. "Addios pomidory" mogłaby śpiewać Platforma Obywatelska. "Rodzina, ach rodzina" - to szlagwort w sam raz dla ekspertów szukających pieniędzy na pięćsetzłotowy dodatek. "Tanie dranie" to karna piosenka dla Trybunału Konstytucyjnego. Odwoływani szefowie spółek państwowych niech się uczą tekstu piosenki "Na ryby". Władysław Frasyniuk wyborcom PiS mógłby zaintonować: " To będzie miłość nieduża, poryw uczucia maleńki". Itd, itp. - Jeremi Przybora wielkim poetą był.
Do usłyszenia się z Państwem....
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.