Skończyli studia z dyplomem i długiem
Przed sądem pracy i ubezpieczeń w Jeleniej Górze rozpoczął się proces w tej sprawie. Studenci byli członkami zarządu klubu, który zatrudniał nawet zawodniczki zza oceanu do ekstraklasowego zespołu koszykarskiego. AZS skończył z długami a za te długi członkowie jego zarządu odpowiadają własnym majątkiem. Zgodnie z prawem. Tyle tylko, że dawni studenci nie wiedzą nawet, że w takim zarządzie byli:
Na procesie nie zjawił się biznesmen Jan Czarnecki, który był sponsorem klubu i jak wynika z zeznań świadków deklarował, że weźmie na siebie jego zobowiązania. Przedstawiciele ZUS argumentują, że skoro były wypłacone wynagrodzenia to powinny od nich zostać odprowadzone składki, a odpowiedzialnym za to jest zarząd nieistniejącego AZS. Więc także 13 studentów.
Uczelnia nie wzięła na siebie zobowiązań klubu, mimo że to jej przedstawiciele decydowali tak naprawdę o tym z kim i za ile zostaną podpisane umowy – mówi prokurator Wioletta Niziołek:
Były student Łukasz Kucharczyk zaprzecza, by w ogóle w zarządzie pracował, choć w nim figurował:
Dziś w sądzie pracy i ubezpieczeń zaczął się proces w tej sprawie. Po stronie studentów opowiada się prokuratura, wywodząc, że faktycznie nie sprawowali oni funkcji. Do winy nie poczuwa się uczelnia wskazując, że klub był osobnym bytem, choć pracownicy Kolegium, w tym kanclerz Grażyna Malczuk w jego władzach zasiadali i mieli realny wpływ na funkcjonowanie AZS.
Na zdjęciu kanclerz Grażyna Malczuk:
Prezes klubu AZS Kolegium Andrzej Błachno:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.