Czarne chmury nad trenerem Śląska? (SONDA)
Śląsk w ekstraklasie nie wygrał od siedmiu spotkań. W piątek wrocławianie po dramatycznie słabym występie, zwłaszcza w pierwszej połowie, przegrali na wyjeździe z Cracovią 1:4 i coraz mocniej osiadają w dole ligowej tabeli. Słabe wyniki drużyny i brak obiecywanej poprawy w jakości gry sprawiają, że wyczerpuje się cierpliwość władz wrocławskiego klubu. Tego, że pozycja trenera Tadeusza Pawłowskiego jest realnie zagrożona oficjalnie nikt nie potwierdza. Jedyne co jest pewne, to że w tym tygodniu dojdzie do kryzysowego spotkania dotyczącego drużyny. Poinformował o tym rzecznik prasowy Śląska Michał Mazur:
W tygodniu planowane jest spotkanie rady nadzorczej klubu z zarządem w sprawie obecnej sytuacji drużyny.
— Michał Mazur (@MazurMich) listopad 7, 2015
Co powinien zrobić Śląsk z Tadeuszem Pawłowskim?
Tadeusz Pawłowski jest obecnie najdłużej pracującym szkoleniowcem w ekstraklasie. Na ławce trenerskiej Śląska zasiadł po raz pierwszy 24 lutego 2014 roku. Piątkowy mecz z Cracovią był jego jubileuszowym 100. oficjalnym spotkaniem w roli trenera wrocławskich piłkarzy.
dziennikarz Radia Wrocław
Tu nie brakuje punktów. Tu nie ma stylu
Zwolnić Pawłowskiego czy nie? Podejrzewam, że w piątek o 21.15 spora część kibiców wydała już wyrok. To co oglądaliśmy w pierwszej połowie meczu z Cracovią ciężko było nazwać nawet "piłkarskim piachem". Mamy już mocnego kandydata do najgorszej "połówki" w tym sezonie i to biorąc pod uwagę wszystkich ligowców.Ok, mogło się zdarzyć każdemu. Tylko, że Śląsk od początku sezonu jest ciężki do oglądania. Meczą się nie tylko moje oczy. Powiedziałeś teraz w myślach "moje też", prawda? Spośród wszystkich kamyczków wrzucanych do wrocławskiego ogródka, z tych za grę do przodu uzbierała się największa górka.Dlatego nie rozumiem, czemu trener Pawłowski nie wystawia częściej od początku na przykład Michała Bartkowiaka. Nie, to nie euforia po jego wejściu w Krakowie. Ten chłopak odkąd pojawił się w pierwszym zespole i grał ogony potrafił błysnąć. Takie rzeczy widzisz od razu, czasem nawet gdyby miała być to jedna piłka zagrana przez 5 minut. To jest materiał na kogoś, na kim Śląsk może kiedyś zarobić i naprawdę wolę oglądać jego wzloty i upadki - bo jak młody to wiadomo, że te lepszy momenty przeplatać będzie gorszymi - niż Marcela Gecova, który pochwalić może się najwyżej piłkarskim CV bo nie boiskowa formą. To tylko przykład, nie lekarstwo na porażki.Inna sprawa, że tu prawie nie ma kim grać. Zawodników do rotacji jest niewielu, ale może to właśnie szansa, żeby odważnie postawić na młodych chłopaków. Nikomu to jeszcze wielkiej krzywdy nie zrobiło. Wręcz przeciwnie. Spójrz po innych zespołach i zobacz ilu mają młodych graczy.To co zwalniamy? No właśnie nie. Do końca piłkarskiego roku pozostało jeszcze sześć kolejek i rewanżowy ćwierćfinał Pucharu Polski. Mocno wątpię czy nowa miotła w tym momencie zmieni tyle, że Śląsk zaraz postraszy Legię Warszawa i Pogoń Szczecin (dwaj najbliżsi rywale). Jestem zakochany w angielskiej piłce i w braku nerwowych ruchów. Brakuje mi tego na naszym podwórku. Skoro już o brakach mowa, to zaraz może się okazać, że trenerowi odleci pół składu, bo kontrakty w Śląsku kończą się co trzeciemu piłkarzowi. O co w takim przypadku grać?Zostawiłbym Pawłowskiego i nie stawiał ultimatum w punktach, a w grze. Kamil Dankowski powiedział w przerwie meczu z Cracovią "musimy zapieprzać". Tak Panowie musicie, bo często jest tej energii za mało. Nie patrzyłbym do końca roku na punkty i na tabelę. Śląsk prochu na wagę gry w el. Ligi Europy już nie wymyśli. Tam może się dostać przez Puchar Polski. Na korzyść trenera powinno działać to, że liga jest płaska jak nie była chyba jeszcze nigdy. W Poznaniu nie wytrzymali i na razie jest nieco lepiej, ale np. w Białymstoku trzymają stronę Probierza, który do Pawłowskiego może mówić "dzień dobry sąsiedzie". Każdy punkt jest cenny. Wiem. Słyszę to po każdym zremisowanym meczu w strefie mieszanej. Jednak przy tym systemie rozgrywek i obecnej sytuacji to wszystko jest do odrobienia. Pod warunkiem, że pogodzimy się, że Śląsk liczy maksymalnie na miejsce w połowie stawki.Dla tych, którzy jednak chcą zwalniać podpowiadam, że pociągać za sznurki w czasie reprezentacyjnej przerwy mogą nie tylko we Wrocławiu. Jak już chcemy rozstać się z trenerem Pawłowskim to zróbmy to zimą. Przynajmniej kandydatów na jego miejsce będzie więcej.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.