Franasowa na premiera! (PORANNY PRZEGLĄD PRASY)
Polityczni nienawistnicy, gdy im zabraknie argumentów służących obrzydzaniu Prawa i Sprawiedliwości, sięgają do insynuacji. Mówią wówczas: "oni nie mają poczucia humoru". Wczoraj ten zarzut poszedł się paść ostatecznie, bowiem sam widziałem dwa bardzo śmieszne i autoironiczne kawałki w wykonaniu posłów PiS. Najpierw pani poseł Elżbieta Witek rozmawiając z dziennikarzami o stanie prac nad składem rządu, wspomniała, że wśród przyczyn zwłoki jest konieczność skorzystania z zaproszenia ambasady brytyjskiej na pokaz nowego filmu z Bondem. Potem poseł Jacek Sasin w telewizorze z najpoważniejszą miną, ukrywając wewnętrzny chichot (bo przecież jaja sobie robił z redaktora), powiedział, że kolizja terminu inauguracyjnych posiedzeń naszego nowego parlamentu z datą obrad Rady Europejskiej bierze się stąd, że Donald Tusk jest złośliwy i sypnął piaskiem w polskie tryby, wybierając akurat 12 listopada. Tak więc przyjmijmy do wiadomości: wczoraj, 5 listopada PiS zerwał z ponuractwem! Poza tym jest to partia konsekwentna, nie ulegająca obiegowym opiniom, w służbie narodu zajmująca się każdym szczegółem. W tym także sprawdzeniem czy aby na pewno jest tak, że kolejny film z Bondem kończy się dobrze i agent 007 przeżyje.
A prace nad rządem trwają. Jak pisze Gazeta Wyborcza "Uciera się i uciera rząd PiS i Beaty Szydło". Rzeczpospolita jest zdania, że "Nowy układ sił ma godzić interesy wszystkich środowisk na prawicy, by konflikty nie hamowały zmian". Czy to znaczy, że konfliktogenne nazwiska nie pojawią się? Takiego zdania jest Rafał Ziemkiewicz, który w Super Expressie pisze, że kandydatura Antoniego Macierewicza na ministra obrony to - cytuję - " podpucha motywowana strasznym chciejstwem dużej części mediów, które chcą żeby PiS odrzucił strategię umiarkowania, która jest niszcząca dla kręgów Ewy Kopacz". Ziemkiewicz nie wierzy też w Ziobrę na stanowisku ministra sprawiedliwości. Pisze, że Zbigniew Ziobro w przeszłości, jako ów minister, "potężnie zaszkodził PiS".
Nowe światło na proces ucierania się rządu rzuca Arkadiusz Franas z Gazety Wrocławskiej, współczujący Beacie Szydło. Cytuję: " Jako premier będzie miała mniej więcej tyle do powiedzenia co ja przy wyborze dodatków na obiad. Żona mnie pyta: 'wolisz ryż czy kaszę?' Ryż - odpowiadam. - A to szkoda, bo ugotowałam kaszę!" Wniosek: jako osoba decyzyjna premierem powinna być pani Franasowa!
Do usłyszenia się z Państwem...
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.