Były tylko momenty. Impel przegrał z Atomem 1:3
Impel fatalnie wszedł w mecz. Przegrywał 1:5 większość punktów oddając za darmo. Nicola Negro poprosił o czas. Chwilę później mieliśmy pasjonującą wymianę, szczęśliwie skończoną przez Skowrońską-Dolatę zagraniem blok-aut (2:6). Dwie akcje później mieliśmy kolejną przerwę, bo na pierwszej przerwie technicznej wrocławianki przegrywały już 2:8. Atak blok-aut Karoliny Costagrande i dobry serwis Skowrońskiej-Dolaty sprawiły, że Impel po raz pierwszy w tym mecz miał dwie udane akcje z rzędu (4:9). Ta jaskółka siatkarskiej wiosny nie uczyniła, choć zaczęło robić się cieplej. Po podwójnym bloku z Agnieszką Kąkolewską w roli głównej, wrocławianki zmniejszyły straty (10:13), a Lorenzo Micceli wziął przerwę na żądanie. Pomogło. Katarzyna Zaroślińska mocnym atakiem ustrzeliła libero gospodarzy – Lenkę Durr – i obie drużyny znów dzieliła przepaść (10:16). Po drugiej przerwie technicznej nic się nie zmieniło. Poza tym, że Atom powiększał przewagę. Po dobrej zagrywce, przechodzącą piłkę skończyła Maja Tokarska i sopocianki miażdżyły Impel 19:10. Pierwszy set skończył się po zagrywce Maret Balkestein-Grotheus, porażką wrocławianek 15:25.
Start drugiego seta to znów błędy Impelu. Dwie zepsute zagrywki (Kąkolewska przejście linii, Skowrońska-Dolata w siatkę) i fatalna akcja - kiedy wrocławianki liczyły, że przechodząca i długo lecąca piłka wypadnie poza parkiet, a w rzeczywistości trafiła w boisko – sprawiły, że wrocławianki musiały gonić wynik (2:5). A sopocianki w roli uciekających czuły się świetnie. Tak jak Katarzyna Zaroślińska ze swoim atakiem ze skrzydła. Po jej mocnym uderzeniu po skosie drużyna gości prowadziła 8:5. Po pierwszej przerwie technicznej wydawało się, że znów oglądamy tego samego seta (8:13), ale kiedy na zagrywkę poszła Skowrońska-Dolata zaczęło się robić ciekawiej (12:13). Kilka akcji później było już zupełnie dobrze. Po asie serwisowym Karoliny Costagrande Impel wyszedł na pierwsze prowadzenie w meczu – 15:14. Lepszy był też na drugiej przerwie technicznej, po ataku z obiegnięcia Moniki Ptak. Powrót na parkiet nie trwał długo, bo po pojedynczym bloku Agnieszki Kąkolewskiej i przechodzącej Mileny Radeckiej, trener gości – poprosił o czas. Impel prowadził 18:15. Zanim się obejrzeliśmy był już remis (18:18) po ataku pod końcową linię Klaudii Kaczorowskiej. Finisz seta też był na styku, ale o to, żeby skończył się szczęśliwie dla Impelu dbała Katarzyna Skowrońska-Dolata, która najpierw z lewego a potem z prawego skrzydła przebiła się przez podwójny blok (23:22). Kiedy zrobiła to po raz trzeci wrocławianki miały piłkę setową. Skończyła ją z drugiej linii Andrea Kossanyiova i było 25:22 dla Impelu.
Na rywalkach nie zrobiło to wrażenia. Kolejną partię Atom Trefl zaczął ją od prowadzenia 7:3. Pierwsza przerwa techniczna była przy stanie 8:5, po mocnym ataku z lewego skrzydła Maret Balkestein-Grotheus. Kiedy Impel przegrywał 8:14 można było tylko pomarzyć, o podobnej pogoni jak we wcześniejszym secie. Dwa skuteczne podwójne bloki (jeden z nich na Katarzynie Skowrońskiej-Dolacie) sprawiły, że na przerwie technicznej było już praktycznie po zawodach (8:16). Faktycznie. Reszta seta bez historii. Impel miał jeden zryw, ze stanu 9:22 zdobył cztery punkty z rzędu, ale to byłoby na tyle w tej partii. Ostatnie słowo należało do Anny Miros, która przepchnęła piłkę przez podwójny blok i było 15:25.
Kolejna partia zaczęła się tak jakby jeszcze poprzednia się nie skończyła. Nicola Negro szybko musiał prosić o czas bo jego siatkarki przegrywały już 1:5. Czteropunktowy dystans był także na pierwszej przerwie technicznej (4:8). Po asie serwisowym Agnieszki Kąkolewskiej ta różnica zmniejszyła się o połowę. W kolejnej akcji skutecznie atakowała Katarzyna Zaroślińska, ale sędziowie dopatrzyli się przejścia linii (7:8). Remisu jednak nie było bo piłkę w aut zagrała Kąkolewska (7:9) Co się odwlecze, to nie uciecze. Tym razem z akcji pomyliła się Balkestein-Grotheus (9:9), a potem wrocławski blok dał Impelowi prowadzenie 10:9. Raz jeszcze skuteczne w tym elemencie - z Moniką Ptak w roli głównej - siatkarki ze stolicy regionu podwyższyły na 12:10. Potem było jeszcze lepiej, ale na przerwie technicznej dystans był podobny. Kąkolewska zablokowała uderzającą trudną piłkę z lewego skrzydła Balkestein-Grotheus i Impel prowadził 16:14. Sopocianki wyrównały, ale Katarzyna Skowrońska-Dolata nie zamierzała pozwolić im na więcej obijając ich blok (17:16). Potem rywalki pomyliły się na rozegraniu nie oddając nawet ataku i wrocławianki złapały oddech. Ta sama sekwencja powtórzyła się chwilę później. Skowrońska-Dolata najpierw wykorzystała blok przeciwniczek, a potem popisała się udaną zagrywką i było już 20:18. Nie mogło skończyć się jednak bez emocji. Po kolejnej bardzo długiej wymianie Atom doprowadził do remisu 21:21. Jak trwoga, to znów piłka poszła do Skowrońskiej-Dolaty, ale tym razem rywalki zamknęły ją blokiem, a potem pomyliła się jeszcze Karolina Costagrande (21:23). Atom już tego nie wypuścił. Zuzanna Efimienko przechodzącą piłką zakończyła seta - 25:21 i mecz 3:1 na korzyść gości.
Impel Wrocław - PGE Atom Trefl Sopot 1:3 (15:25, 25:22, 15:25, 21:25)
MVP spotkania: Katarzyna Zaroślińska (Atom)
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.