Do czterech razy sztuka. W Walimiu wciąż szukają podziemnego miasta (POSŁUCHAJ)
Amatorzy niewiele znaleźli, czas na naukowców. W Walimiu pod Wałbrzychem trwają badania, które mają wykluczyć lub potwierdzić istnienie tak zwanego podziemnego miasta. Teren w kilku miejscach sprawdzany jest za pomocą profesjonalnego georadaru, którego zasięg to prawie trzydzieści metrów. Dodatkowo do badań wykorzystywany jest również… prąd. O szczegółach tej techniki mówi Radiu Wrocław obecna na miejsc u dr inż. Bernadetta Pasierb z Politechniki Krakowskiej.
Przez ziemie przepuszczony zostanie prąd o napięciu tysiąca Voltów, który ma pokazać co jest w środku. Wiesław Nawrocki z Zakładu Badań Nieniszczących mówi, że sprawdzanie tego terenu jest bardzo trudne.
Naukowcy podkreślają, że jeżeli podziemne tunele są, na pewno pokażą się w odczytach urządzeń. Badania potrwają dwa dni.
Według zgłoszenia, w okolicach gór Włodarz i Moszna ma znajdować się podziemne miasto o powierzchni dwustu hektarów. Poprzednie badania weryfikacyjne pokazały tylko kilka anomalii w terenie.
O kompromitacji związanej w poszukiwaniami pisaliśmy już dwa tygodnie temu, gdy asyście policji oraz straży pożarnej dokonano odwiertów w trzech wybranych miejscach. W żadnym nie natrafiono na podziemne tunele kolejowe, które wymieniono w zgłoszeniu. Było za to sporo wody i skał. Wicestarosta Krzysztof Kwiatkowski przyznał wówczas, że doszło po prostu do pomyłki:
- Przedstawione dowody wskazują na to, że doszło do pomyłki przy typowaniu miejsc. Po prostu źle skonfigurowano prace georadaru z wiertnicą i wierciliśmy obok obiektów. Podziemne miasto istnieje, czyli te wyrobiska są fizycznie, tylko mamy pecha, żeby się do nich wwiercić - tłumaczył wtedy Krzysztof Kwiatkowski.
Przedstawiciele sztabu zarządzania kryzysowego mówią, że zawinił sprzęt i złe obliczenia. Nie mieli jednak wątpliwości, że podziemne tunele istnieją. Dlatego zarówno badania georadarem jak i odwierty zostały powtórzone.
W wałbrzyskim starostwie jest łącznie osiem zgłoszeń dotyczących podziemnych obiektów w rejonie góry Włodarz. Na razie nie znaleziono niczego.
Wszystkie cztery miejsca w Górach Sowich zgłosił szef Stowarzyszenia Riese, Krzysztof Szpakowski, który tłumaczył, że są to obiekty łączące się ze sobą. Wszystkie są związane z obiektem Włodarz, a więc projektem Riese. Dwa z nich to tunele, które prowadzą od byłego dworca do Włodarza. Trzecie dotyczy bloku A, nieodkrytej części Riese.
- Cały kompleks Riese to około 200 hektarów, Włodarz to największy z obiektów - mówił Szpakowski.
Szpakowski tłumaczył, że nie ma żadnych wątpliwości, a dowodów bardzo wiele. - To podziemne miasto, którego wiele lat szukaliśmy. Badania georadarem to potwierdziły, były prowadzone na wyraźną prośbę starostwa oraz telewizji - mówił Szpakowski.
Jego zdaniem to tunele kolejowe oraz duża podziemna hala. Odkrywca – od wielu lat badający teren Gór Sowich – powołuje się na zeznania świadków oraz badania georadarowe. Dodał również, że obiekt może być zaminowany.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.