Okazji mnóstwo, goli brak. Śląsk dzieli się punktami z Lechią
Po pięciu minutach bez klarownych sytuacji. Wierzymy, że zaraz się to zmieni. Powód? W tegorocznych, wyjazdowych spotkaniach Lechii zawsze padały gole.
Siódma minuta i pierwsza interwencja Mariusza Pawełka. Bramkarz Śląska złapał piłkę po efektownym dośrodkowaniu z prawej strony w wykonaniu Wojtkowiaka.
Pierwsze 10 minut dla Lechii. Goście częściej mają piłkę, ale brakuje im kluczowego podania pod polem karnym. Przed momentem Wiśniewski podał prostopadle do Kuświka, ale za mocno. To była dobra okazja do sytuacji sam na sam.
Śląsk w 12 minucie, w końcu zawitał pod polem karnym gości. Wrzutka z lewej strony i próba kontynuowania akcji drugą flanką nie skończyły się jednak strzałem, a spalonym.
Pierwszy celny strzał! W 15 minucie Jacek Kiełb przejął piłkę na linii środkowej i przed polem karnym zagrał do Roberta Picha. Słowak wyrzucony na lewą stronę pola karnego, uderzył szukając dłuższego, prawego słupka bramki, ale Marić stanął na wysokości zadania.
W odpowiedzi Lechia. Błąd Pawełka i obrony Śląska, aktywny Wojtkowiak nie skierował jednak piłki do bramki.
Jak to nie wpadło? W 18 minucie Biliński wygrał powietrzną walkę z Wawrzyniakiem i przez całą połowę pędził z obrońcą Lechii na plecach. Tuż przed linią pola karnego napastnik Śląska uderzał lewą nogą, ale zamiast cieszyć się z gola, to posłał piłkę tuż obok prawego słupka.
Chwila przerwy w grze (20 minuta):
27 minuta i wracamy do gry, choć w powietrzu ciągle unosi się biało-czerwony dym. Wcześniej nie było nawet widać bramki, która byłą przykryta zielono-biało-czerwonym pyłem.
Pół godziny za nami. Tak podają oba zespoły (grafika. Ekstraklasa Twitter)
34 minuta i pierwsza żółta kartka. Ukarany - Grzegorz Wojtkowiak.
Obiecująca kontra Lechii w 38 minucie. Rozpoczęła się ona od szybko wykonanego rzutu wolnego na własnej połowie. Zagranie do Kuświka, ten będąc z prawej strony pola karnego, zagrał do tyłu, na linię pola karnego do Wojtkowiaka, ale obrońca gości strzelił prosto w Pawełka.
W 42 minucie piłka wpadła do siatki. Nadal jednak jest 0:0, a wszystko z powodu spalonego. Kokoszka jeszcze na własnej połowie, blisko linii środkowej pięknie podawał do Flavio pod pole karne. Portugalczyk był jednak za ostatnim obrońcą Lechii.
43 minuta i Pawełek robi Neuera. Z dobrym skutkiem. Bramkarz Śląska wyszedł przed pole karne, żeby nie dopuścić do sytuacji sam na sam. Całą sytuację próbował wykorzystać jeszcze Makuszewski, który z dystansu próbował lobować wracającego goalkeepera gospodarzy. Piłka poszybowała nad poprzeczką.
Aż 8 doliczonych minut. To efekt oprawy przygotowanej przez kibiców.
Mogło być pięknie dla Śląska! W 50 minucie dośrodkowanie z lewej strony w wykonaniu Dudu, prosto na głowę Flavio. Portugalczyk nieznacznie chybił, obok prawego słupka.
Paweł Gil zaprasza piłkarzy do szatni. Do przerwy 0:0. Najbardziej zadowoleni mogą być zawodnicy odpowiedzialni za defensywę gospodarzy:
Mariusz Pawełek rozgrywa dzisiaj dwusetny mecz w ekstraklasie, a Paweł Zieliński sześćdziesiąty w Śląsku #ŚLĄLGD
— ŚLĄSKopedia (@SLASKopedia) sierpień 9, 2015
Rozpoczęła się druga połowa. Tak wyglądała pierwsza część meczu w liczbach:
Wyrównana pierwsza połowa we Wrocławiu. Były sytuacje, czekamy na bramki. Statystyki #ŚLĄLGD pic.twitter.com/sULqpp00R4
— EkstraStats (@EkstraStats) sierpień 9, 2015
Jako pierwsi po przerwie zaatakowali goście. Z 20 metrów w kierunku lewego słupka strzelał Wiśniewski. Dobrze interweniował Pawełek, który sparował piłkę na rzut rożny.
W 56 minucie Bruno Nazario chciał wykonać efektowną przewrotkę, ale gdzieś między przyjęciem a strzałem stracił koordynację ruchową.
Po godzinie gry Śląsk powinien objąć prowadzenie. Kamil Biliński w polu karnym kapitalnie ograł obronę Lechii, ale nie dał rady pokonać Maricia, który przeniósł piłkę nad poprzeczką.
65 minuta - pierwsza zmiana w zespole gospodarzy. Schodzi Zieliński, wchodzi Pawelec.
Chwilę później roszady także wśród gości. Mak pojawia się na boisku w miejsce Makuszewskiego.
W 70 minucie trochę miejsca znalazł sobie Hołota. Piłkarz Śląska uderzył z dystansu szukając prawego okienka bramki Lechii, ale o ile pomysł możemy chwalić, o tyle wykonanie pozostawało trochę do życzenia.
Tak blisko gola jeszcze nie było! w 73 minucie Flavio z prawej strony pola karnego płasko dośrodkował do będącego w okolicach bramkarskiej piątki Picha. Słowak trafił jednak w słupek. Nadal 0:0.
78 minuta i strzał Kiełba z rogu pola karnego, ale wyciągnął się jak długi w kierunku swojego prawego słupka Marić. Jeśli obie drużyny podzielą się punktami bramkarz Lechii zostanie bohaterem.
Dawno niewidziany strzał Lechii. W 82 minucie Wiśniewski na linii pola karnego szukał okienka bramki Pawełka, ale nieskutecznie.
Ostatnia groźna sytuacja miała miejsce w 91 minucie. Strzelał z rzutu wolnego Bruno Nazario, ale Pawełek pofrunął w lewą stronę bramki i wybił piłkę na rzut rożny.
Koniec meczu. Po raz pierwszy w historii rywalizacji Śląska z Lechią w Ekstraklasie padł remis 0:0.
Przewaga @SlaskWroclawPl nieudokumentowana golami, 3. bezbramkowy remis w tej kolejce. #ŚLĄLGD pic.twitter.com/vD4Oidyft1
— EkstraStats (@EkstraStats) sierpień 9, 2015
Śląsk: Pawełek - Dudu, Kokoszka, Celeban, Zieliński (64' Pawelec) - Pich (81' Grajciar), Hołota, Hateley, Flavio Paixao, Kiełb, Biliński (89' Bartkowiak)
Lechia: Marić - Wawrzyniak, Maloca (85' Rudinilson), Janicki, Wojtkowiak - Vranjes (74' Łukasik), Borysiuk - Bruno Nazario, Wiśniewski, Makuszewski (67' Mak) - Kuświk
Drużyny powoli kończą już rozgrzewkę. 15 minut do rozpoczęcia meczu.
Znamy składy. Tak wygląda taktyczne ustawienie obu zespołów:
grafika. Ekstraklasa Twitter
Ławka rezerwowych Śląska: Wrąbel, Danielewicz, Gecov, Pawelec, Bartkowiak, Grajciar, Dankowski
Ławka rezerwowych Lechii: Budziłek, Silva, Mila, Łukasik, Mak, Pawłowski, Stolarski
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.