Nędza prezesa banku (PORANNY PRZEGLĄD PRASY)
"Pani premier Ewa Kopacz była w Katowicach z rządem, była z rządem w Łodzi, a Wrocław omija wielkim łukiem. I jest efekt, czyli nie ma efektu. Wyborcza Wrocław pisze, że rząd testuje cierpliwość Wrocławia i wciąż nie podejmuje decyzji o przekazaniu pieniędzy na Europejską Stolicę Kultury. Agata Saraczyńska pisze, że te działania, to test cierpliwości władz Wrocławia i pokazywanie im miejsca w szeregu." - To był cytat z wczorajszego przeglądu prasy. Dzisiaj Gazeta Wrocławska podaje, że za dwa tygodnie ma jednak dojść do wizyty rządu na Dolnym Śląsku i jest prawdopodobne, że pani premier przyjedzie z dotacją na Stolicę Kultury.
Może poprze też starania Krzysztofa Mieszkowskiego - dyrektora Teatru Polskiego, byśmy mieli we Wrocławiu trzecią, po Warszawie i Krakowie scenę Narodową. Gazeta Wyborcza, podsumowując ostatnie miesiące sezonu teatralnego w Polsce pisze, że na wyróżnienie zasługują dwa teatry: w Bydgoszczy i we Wrocławiu. Aż serce rośnie, jak się czyta te komplementy pod adresem naszych artystów i osób organizujących ich twórczość. Mieszkowski chce u nas Teatru Narodowego, bo trzyma wysoki poziom a przede wszystkim uniezależniło by go to od utarczek z regionalnymi władzami w sprawie finansowania.
"Potrójny agent trzęsie Polską" - tu tytuł przygnębiającego artykułu z Gazety Wyborczej. "Marek Falenta, główny podejrzany w aferze podsłuchowej, był współpracownikiem aż trzech służb specjalnych: ABW, CBA i CBŚ, które nawzajem o sobie nie wiedziały". Smutek, sromota i kamieni kupa.
Co mnie zdziwiło jeszcze bardziej to fakt, że teoretycznie istniejące państwo denerwuje dopalaczowego dilera. Rzeczpospolita dotarła do takiego ancymona, który jej opowiada o kulisach interesu, a robi to dlatego, że - cytuję "Państwo nie działa i to mnie wkurza". Diler mówi, że ten gostek, który został zatrzymany i wypuszczony za kaucją, przedstawiany jako główny handlarz dopalaczami, to płotka. Interes jest świetnie zorganizowany, stale o pół kroku przed pościgiem. Teraz przysiadł, ale ruszy znowu, "łyse głowy i kapturowcy" przyjdą po towar.
W Gazecie Wrocławskiej na pierwszej stronie jest tytuł chwalący obecne władze Urzędu Marszałkowskiego: "Portal za 66 mln o dolnym Śląsku nie mógł się udać". Ekspert mówił o tym 4 lata temu. Na stronie 4. wypowiada się były marszałek Rafał Jurkowlaniec, podkreślający nowatorstwo przedsięwzięcia i istnienie ekspertyz popierających pomysł.
FAKT dziwi się prokuraturze, która umorzyła śledztwo w sprawie zegarka Michała Kamińskiego. Uwierzyła mu bowiem, że nie wpisał go do deklaracji majątkowej, bo nie miał świadomości, że ten prezent od żony jest wart aż 37 tys. złotych. Z danych wynika, że żona pana Michała musiała wydać na ten prezent całe swoje roczne wynagrodzenie radnej w Otwocku i jeszcze tysiaka dołożyła. No cóż, w rodzinnym budżecie jakieś grosiaki się przeoczy. W Dużym Formacie - to jest reporterski dodatek Gazety Wyborczej - prezes mBanku Cezary Stypułkowski mówi tak: "Zarabiam 3 miliony, tyle co piłkarz..." Jakoś musi pan, panie prezesie z tym żyć. Nie każdy zarabia tyle, ile by chciał.
Do usłyszenia się z Państwem...
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.