Patrzę na Twoją fotografię... (PRZEGLĄD PRASY)
Paweł Kukiz skarży się w Super Expressie na potwarców mówiących, że to całe zamieszanie polityczne wokół niego to lans artysty a nie katorżnicza działalność na rzecz narodu. Informuje, że zerwano z nim kontrakt na nagraną już płytę, w radiu nie grają jego piosenek. Z dzisiejszych gazet wynika, że krzywda jest większa, bo nawet Beata Szydło w wywiadzie dla Gazety Wrocławskiej mówi: "Paweł Kukiz jest wielkim znakiem zapytania. Pojawia się wiele wątpliwości związanych z jego ruchem". Jakie to są wątpliwości? Otóż, jak pisze Gazeta Wyborcza, po wkurzonych, na czele których stanął Kukiz, coraz więcej jest "wkurzonych na Kukiza. (...) Dwa filary prezydenckiej kampanii Pawła Kukiza - dolnośląscy Bezpartyjni Samorządowcy i Ruch na Rzecz JOW - ostatecznie zrywają współpracę z muzykiem. W jesiennych wyborach do parlamentu wystawią własne listy".
A Giertych swoje... W wywiadzie dla Rzeczpospolitej mówi: "Falenta spotykał się z najbliższym współpracownikiem Mariusza Kamińskiego, byłego szefa CBA (obecnie Kamiński jest wiceprezesem PiS - przypomnę - WS). Mamy wiedzę, że to pan Falenta dysponował nagraniami i podsłuchy trafiały do dziennikarzy współpracujących z Kamińskim.(...)Afera podsłuchowa to Watergate, tylko na odwrót: opozycja podsłuchuje rząd" - mówi Roman Giertych i wypadało by mecenasa podać do sądu za wierutne kłamstwo...
Pani premier Ewa Kopacz była w Katowicach z rządem, była z rządem w Łodzi, a Wrocław omija wielkim łukiem. I jest efekt, czyli nie ma efektu. Wyborcza Wrocław pisze, że rząd testuje cierpliwość Wrocławia i wciąż nie podejmuje decyzji o przekazaniu pieniędzy na Europejską Stolicę Kultury. Obok jest drugi artykuł, zatytułowany "Rząd zabiera kolej miejską". Chodzi o wykreślenie z rządowych planów remontu linii z Mikołajowa do Oleśnicy, kluczowej dla aglomeracji. Agata Saraczyńska pisze, że te działania, to test cierpliwości władz Wrocławia i pokazywanie im miejsca w szeregu. Panie prezydencie, kiedy pan się wychylił, komu pan podpadł i co pan zrobi, jak pan straci cierpliwość? Mamy iść za panem?
Gazeta Wrocławska pisze o staraniach radnego z sejmiku dolnośląskiego - Pawła Hreniaka, by władze regionu nie wykorzystywały publicznych pieniędzy na swoją promocję w kampanii wyborczej. Oburzył się na to pan Jarosław Perduta, rzecznik marszałka, twierdząc, że zarzuty opozycji są bezpodstawne. No, w życiu Karola! Chociaż...zaraz, zaraz, przecież miałem w szafce plik gazet świadczących o czym innym. Mechanizm był taki: podczas kampanii wyborczej do samorządów, w prasie nastąpił wysyp ogłoszeń o sukcesach inwestycyjnych za pieniądze unijne. Tak chwaliły się władze samorządowe różnych szczebli. Dziwnym trafem, zdjęcia inwestycji były albo nie, ale za to fotografia działacza - i owszem! Były takie ogłoszenia z panem marszałkiem Przybylskim, dał się fotografować były wicemarszałek Mołoń chwaląc się sukcesami Ośrodka Kultury. Po wyborach to się skończyło jak ręką uciął. To jak - panie Perduta - grzebiemy w archiwum?
Do usłyszenia się z Państwem...
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.