Mona Beata la Szydło (PORANNY PRZEGLĄD PRASY)
Na czterech stronach dzisiejszej Rzeczpospolitej jest praktycznie jeden temat: Grecja. A na piątej jest jeszcze trochę. "Grecy postawili się Europie i Międzynarodowemu Funduszowi Walutowemu" - pisze w tytule Gazeta Wyborcza. Niemiecki politolog, prof. Heinrich Oberreuter mówi Wyborczej, że w Niemczech zyskują popularność politycy domagający się twardej polityki wobec Aten. "Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz. Chyba że miliardami euro" - zdają się mówić Grecy i "Europa lekko mięknie", o czym donosi z Brukseli Tomasz Bielecki - korespondent Wyborczej.
W Dzienniku Gazecie Prawnej jest słownik greckiego bankructwa. Zawiera on hasła z których wynika sposób na zamienienie zbyt szczodrobliwego wobec obywateli państwa w dziada. Problem w tym, że z Aten płynie przesłanie: "jestem bankrutem, ale honorowym!" Z drugiej strony jest dziadowska polityka możnych państw Europy. Dziennik pisze: "Od pięciu lat było wiadomo, że Grecja musi zbankrutować. Niemcy i Francja ukrywały prawdę o nadchodzącej katastrofie".
Z tematem "szczodrobliwe państwo" łączy się nasza kampania wyborcza. Witold Gadomski z Gazety Wyborczej pisze o "martwym króliku z kapelusza". Jego zdaniem wyciąga go Beata Szydło obiecując dary, które spowodują kiludziesięciomiliardowy deficyt w budżecie. Rzeczpospolita pisze, że "52 miliardy złotych wpływów z uszczelnienia podatków to plan nierealny". Ryszard Petru, zresztą przy okazji własnej kampanii, mówi Super Expressowi - cytuję: "Beata Szydło się nie zna, PiS ograbi najbiedniejszych". A Beata Szydło ze zdjęć uśmiecha się zagadkowo. Ten uśmiech coś mi przypomina. Wydaje mi się, że gdyby Leonardo da Vinci żył w naszych czasach, to namalowałby obraz nie "Mona Lisa la Gioconda" tylko "Mona Beata la Szydło". Ten sam nieodgadniony uśmiech...
Dobre wiadomości z Hali Stulecia przynosi Wyborcza Wrocław. Fotografie Marylin Monroe wzbudzają duże zainteresowanie. Publika wali tłumnie i to nie tylko wrocławska. Wygląda na to, że ubiegłoroczne uszczypliwości dotyczące sensu wydania dużych pieniędzy na fotki Marylin, mają szansę zamienić się w sukces. Obok relacji z Hali Stulecia, jest sprawozdanie z dojazdu do niej i nie tylko tam. Reporter Gazety na kilka dni porzucił auto i korzystał tylko z wrocławskiej komunikacji miejskiej. Wyszło mu, że nie jest prawdą, jakoby tramwajem albo autobusem było szybciej. Postuluje, aby coś z tym zrobić, czyli by przekonać zmotoryzowanych, że jednak lepiej jest jeździć komunikacją zbiorową. Mam nadzieję, że efektem publikacji nie będzie danie forów tramwajom i autobusom, poprzez utrudnienie w ruchu samochodów osobowych.
Do usłyszenia się z Państwem...
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.