Pobił rekord Polski! Zdobył 28 szczytów w 76 godzin (WIDEO)
W sobotę około godz. 22.30 miał się pojawić na Śnieżce, która była ostatnim szczytem na liście. Dotychczasowy rekord to 89,5 godziny. Od samego startu o odpoczynku można tylko pomarzyć. - Tylko w samochodzie, który dowozi go do podnóża kolejnego szczytu - opowiadał portalowi www.prw.pl o swoim bratanku Piotr Leszek, który relacjonował nam przebieg całego wydarzenia. - Ekipa czeka w "Domu Śląskim" i zaraz szykujemy się do wejścia na Śnieżkę - napisał do nas o godz. 21.27. Poniżej dalszy ciąg nocnej relacji:
Godz. 23.21
"jesteśmy na Śnieżce czekamy"
Godz. 23.49
"Jest wietrznie mglisto temp. około 8 stopni, ale nie pada"
Godz. 00.19
"jeszcze czekamy"
To relacja jego wujka, nieco inaczej wyglądało to na profilu Grzegorza. Górskie Rekordy, mimo że odległość już niewielka, zaobserwowały gorszą pogodę:
Godz. 23:20
"Leszek zszedł ze Skalnika. To był długi bieg. Pada jest bardzo ślisko"
Poniżej odczyt z GPS-a z godz. 1.23. Chwilę później wujek Piotr pisze do nas ze szczytu Śnieżki. Jest godz. 1.32. "W 11 osób czekamy jeszcze, zaczęło padać, a Grzegorz jeszcze idzie".
A po chwili - w tej samej minucie: Jest! 76 godzin i nowy rekord Polski! Zdjęcie rekordzisty zostało zrobione kilka sekund później.
Gratulujemy!
Poprzedni rekord w 2013 roku ustanowili Agnieszka Korpal i Grzegorz Łuczko. Grzegorz Leszek wystartował 24 czerwca ok. godz. 21.30 - na mecie był 28 czerwca ok. godz. 1.30. Poniżej Korona Gór Polskich, którą zdobył (kolejność od najwyższego szczytu, kolejność zdobywania była inna)
1. Rysy (Tatry) 2499 m. n.p.m. |
Wujek Piotr z rekordzistą:
Na zdjęciu Zbigniew Leszek (ojciec) czeka przy schronisku "Dom Śląski" na syna. Obok ekipa i sam śmiałek trochę wcześniej, o godz. 19.26 na Wielkiej Kopie.
Grzegorz Leszek swój rajd rozpoczął w Bieszczadach. Pierwszym celem była Tarnica, a potem także m.in. szczyty: Lackowa, Radziejowa, Wysoka i chyba najtrudniejszy - Rysy. Zdobył także Turbacz, Mogielnicę, Lubomir, zaatakował Łysicę. Lista jest długa. Wyniki świetne. W 26 minut pokonał Szczeliniec, w sobotę o godz. 15.22 był już na Ślęży, skąd wyruszył w Kotlinę Jeleniogórską.
Trasę między szczytami razem ze swoją ekipą pokonywał samochodem. Na górę musiał jednak już biec o własnych siłach.
WIĘCEJ ZDJĘĆ W NASZEJ GALERII
Całą trasę można było prześledzić tutaj: www.facebook.com/gorskierekordy oraz za pomocą nadajnika GPS na stronie http://app.trackcourse.com/view/gorskie-rekordy
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.