Trochę prozy o poranku (PRZEGLĄD PRASY)
Z gazetami jest jak w życiu: raz lepiej, raz gorzej. Dzisiaj obrodziły. Są pełne różnych "naj". Najbardziej krytykuje kandydata na prezydenta Prawa i Sprawiedliwości Gazeta Wyborcza. Tu niespodzianki nie ma. Dzisiaj dwa teksty: jeden sugeruje, że kampania Dudy promuje go nie tylko ogólnie - w społeczeństwie, ale i szczegółowo w PiS. Stąd tytuł Publikacji: "Duda - problem Kaczyńskiego". Potem w innym miejscu czytam o tym w czym Andrzej Duda jest podobny do Magdaleny Ogórek, co nie ma być komplementem. A przecież pani Madzia jest ładna. Mówię pani Madzia, bo pani Ogórkowa wczoraj w wywiadzie telewizyjnym o obecnym prezydencie, chcąc pomniejszyć jego zalety, mówiła uparcie z lekceważeniem "pan Bronisław". Z tego wszystkiego robi się misz masz w postaci rysunku Dudzińskiego. Idzie wielopokoleniowa rodzina głosować. I intonuje taką pieśń:
" Znów do wyborów wyrusza rodzina
Ja głos dam na Ogórek, żona na Komorowskiego
A córka na Korwina (nie nasza to wina)".
Wracamy do publikacji typu "naj". Najbardziej psującym krew urzędnikom magistrackim i pewnym biznesmenów dziennikarzem jest Marcin Rybak z Gazety Wrocławskiej. Dziś znów ma na tapecie spółkę Inter-System, tajemniczą - jak pisze - pożyczkę (bagatela - 700 tys zł!) syna sekretarza miasta Włodzimierza Patalasa i brak entuzjazmu dla badania tych spraw przez prokuraturę. Sama spółka Inter - System opisana jest jako ta, która w wyjaśnieniach dotyczących wątpliwości dziennikarza wykazuje entuzjazm umiarkowany z tendencją do zerowego. Gdzieś dzwonią, coś w trawie piszczy, a Marcin Rybak podlewa tę trawę, by nie wyschła. Życzę dotarcia do prawdy. Jaka jest, na razie nie wiadomo.
Publikacja, która wzbudzi największe wrzenie w pewnych kręgach społecznych nie pierwszej młodości, też pochodzi w Gazety Wrocławskiej. To zapowiedź likwidacji w mieście ogrodów działkowych. Czytam że z obecnych 35 tys. działek ma zostać tylko 200. A mówili: "nie będzie nas, a będzie las...".
To wszystko jednak blednie w porównaniu z rewelacją z Rzeczpospolitej. "Furda Waciu - rzecze Wicek" - że zacytuję stary komiks. Otóż Rzepa rozmawia z panią profesor Marią Muchą - fizyczką i chemiczką z Politechniki Łódzkiej. Pogwarka dotyczy ekologiczności opakowań. Państwo oczywiście, tak jak i ja wiedzą, że te torebki foliowe to skaranie boskie, nie to, co ekologiczne - papierowe. No właśnie. A pani profesor, jak Rosjanie tadżycko - uzbecko - afgańsko - turkmeńską Amu - Darię, zawraca rzekę i mówi: "Torebki foliowe są ekologiczne. Ich produkcja mało truje okolicę, ich utylizacja też. Problem tylko w tym by ich nie porzucać byle gdzie. Za to produkcja papieru - to skaranie Boskie dla środowiska. Bądź to człecze mądry i pisz wiersze. Albo prozę o poranku!
Do usłyszenia się z Państwem...
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.