Czy czeka nas majowa gehenna na autostradzie A4?
Kierowcy już obawiają się gigantycznych korków podczas długiego weekendu. I nic dziwnego - według najnowszych wyliczeń firmy Kapsch, czyli operatora systemu poboru opłat viaTOLL - przez bramki w Karwianach przejeżdża w szczytach 80 tysięcy aut na dobę.
Dla porównania, rekord dobowy na A1, gdy premier zdecydował się w wakacje podnieść szlabany to "zaledwie" 68 tys. Pytani przez Radio Wrocław kierowcy opowiadają, że w zeszłym roku było źle:
Na razie nie pomaga też automatyczny pobór opłat, bo w ten sposób przejedziemy tylko A4 z Wrocławia do Gliwic. - Brakuje woli politycznej do budowy bramownic - ocenia Krzysztof Gorzkowski z firmy Kapsch:
Potwierdza to ostatni wywiad minister transportu dla „Dziennika Gazety Prawnej”. Maria Wasiak mówi w nim, że bramki nie znikną a automatyczny pobór opłat nie pojawi się na autostradach koncesyjnych. W tej sytuacji trzeba albo skorzystać z innej drogi albo uzbroić się w cierpliwość.
DODATKOWE UTRUDNIENIA
Do końca tygodnia potrwają utrudnienia na węźle Wrocław Wschód. Drogowcy remontują drogi dojazdowe do punktu poboru opłat. Z dwóch pasów wyjazdowych z autostrady do dyspozycji kierowców pozostał jeden. Podobnie jest przy wjeździe na A4. Choć na samej autostradzie nie ma utrudnień, to jednak chwilowo mogą się pojawiać kłopoty, bo zdarza się, że kolejka aut czekających na odprawę wystaje na główną oś drogi.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.