Katastrofa w Nowogrodźcu: Runęły mury klasztoru
W Nowogrodźcu trwa usuwanie z jezdni resztek zabytkowego, klasztornego muru, który zawalił się na drogę. Tarasa wojewódzka 357 jest zamknięta, ale jeszcze dziś ruch na tej drodze powinien zostać otwarty. Henryk Buźniak z urzędu miasta w Nowogrodźcu mówi, że mur runął z powodu wieloletnich zaniedbań i braku środków na jego renowację:
Kilka tygodni temu konserwator zabytków wskazywał urzędnikom konieczność zabezpieczenia muru. Zapisali na ten cel nawet 100 tysięcy złotych w budżecie. Burmistrz Nowogrodźca Robert Relich przyznaje, że było co najmniej od kilku tygodni wiadomo, że mur przecieka i może runąć. Samorząd przygotowywał się do jego naprawy, jednak zabrakło czasu.
Burmistrz chce zabiegać o pieniądze w urzędzie marszałkowskim i u ministra kultury. Jak mówi w tej chwili nie można jeszcze nawet ocenić strat, bo potrzebne będą dalsze badania wewnętrznych murów, które znajdują się pod ziemią.
Ucierpiały przede wszystkim XVII-wieczne mury. Jednak sam klasztor jest dużo starszy i cenny, gdyż choć w ruinie, to jest on jednym z nielicznych warownych tego typu obiektów w tej części Dolnego Śląska. Samorząd Nowogrodźca od 6 lat prowadzi prace zabezpieczające w dawnym klasztorze. Okazały się one jednak niewystarczające. Dobra wiadomość jest taka, że zawalony mur zostanie odbudowany.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.